A A+ A++

W najbliższych miesiącach musimy wysłać do Brukseli projekt Krajowego Planu Odbudowy. Jeśli dobrze go przygotujemy, to może być to nasz współczesny plan Marshalla.

Krajowy Plan Odbudowy Polski, na który Bruksela czeka w ramach ogólnoeuropejskiego programu odbudowy gospodarki europejskiej po pandemii Covid-19, to instrument polityki gospodarczej z wielkim potencjałem. Dobrze napisany może zmodernizować polską gospodarkę i przestawić ją na dalekosiężne tory. A w wariancie skromniejszym, choć równie ważnym, może pomóc w efektywnej redukcji kosztów funkcjonowania instytucji państwowych. Najlepiej, gdyby autorzy polskiego dokumentu KPO osiągnęli oba te cele.

Zaaprobowany przez grudniową Radę Europejską budżet Unii Europejskiej na lata 2021–2027 i Europejski Plan Odbudowy z kryzysu wywołanego pandemią Covid-19 to ogromne kwoty, z pewnością za naszego pokolenia to ostatnie tak wielkie wsparcie ze środków europejskich.

W najbliższych miesiącach musimy wysłać do Brukseli projekt naszego Krajowego Programu Odbudowy. Jeśli będziemy umieli go dobrze wykorzystać, może to być nasz współczesny plan Marshalla, który może zapewnić nam długotrwały wzrost gospodarczy i przewagi konkurencyjne naszej gospodarki. Pamiętajmy, że pozostałe państwa członkowskie będą korzystały z tego samego europejskiego programu wsparcia gospodarki. To chyba najlepszy argument, żebyśmy nie przejedli tych środków i żebyśmy je zainwestowali w naszą przyszłość.

Sęk w tym, że jeszcze do niedawna prace nad Krajowym Planem Odbudowy przebiegały w zasadzie w tajemnicy. Nie znamy priorytetów, nie znamy celów szczegółowych, przedstawiciele administracji nie zakomunikowali, w jaki sposób chcieliby te środki wykorzystać i co może ważniejsze – co dzięki tym środkom chcieliby osiągnąć.

Założenia Europejskiego Planu Odbudowy, którego nasz krajowy plan jest tylko jedną z 27 części składowych, przewidują, że udzielane w ramach jego realizacji wsparcie finansowe ma prowadzić do zielonej i cyfrowej transformacji gospodarek europejskich.

Nadarza się więc niezwykła okazja do zmodernizowania infrastruktury państwa. Modernizacja powinna zakładać realizację projektów realizujących ideę transformacji zielonej lub cyfrowej. Powinna ona obejmować maksymalnie wiele obszarów funkcjonowania państwa. Przykładowo mogłyby to być projekty związane z cyfryzacją usług administracji państwowej i administracji lokalnej czy np. odejście od wykorzystywania papieru w pracach naszych urzędów, czy termomodernizacja budynków albo elektryfikacja taboru miejskiego transportu publicznego.

Eliminacja papieru z administracji to nie tylko oszczędność drzew ale większa cyfryzacja procesów/ Adobe Stock

Moim zdaniem Krajowy Plan Odbudowy powinien zakładać, że inwestowane środki będą służyć modernizacji i trwałemu obniżeniu kosztów funkcjonowania państwa. Od czasu wstąpienia do Unii Europejskiej inwestycje w infrastrukturę polegały głównie na jej rozbudowie, na budowaniu dróg, rurociągów, oczyszczalni ścieków czy stadionów. Teraz priorytetem mogłaby być np. modernizacja infrastruktury, w tym usług administracji cyfrowej, remonty budynków państwowych, w szczególności budynków szkół, urzędów skarbowych, sądów czy więzień.

Future is electric. Wyobraźmy sobie na przykład program instalowania paneli fotowoltaicznych na każdym budynku państwowej szkoły, urzędu skarbowego czy sądu. Albo program wsparcia samorządów gwarantujących elektryfikację taboru transportu publicznego. Napęd elektryczny jest o 60–80 proc. tańszy od napędu spalinowego, na dodatek koszty serwisu autobusów elektrycznych są o wiele niższe. Elektryfikacja taboru transportu publicznego byłaby więc wsparciem dla finansów samorządów.

Miasta coraz mocniej stawiają na autobusy z napędem elektrycznym, na zdj. ładowanie pojazdu w KrakowieShutterstock

Realizując cel transformacji cyfrowej, powinniśmy zagwarantować powszechny dostęp do szerokopasmowego internetu, w tym również poza dużymi ośrodkami miejskimi. O ile zwiększylibyśmy nasze możliwości rozwojowe i ułatwili dostęp do rynku pracy, edukacji, zasobów kulturalnych znacznie większych grup społecznych niż to ma miejsce w chwili obecnej. A brak konieczności przemieszczania w celu załatwienia tej czy innej sprawy w urzędzie czy na uczelni gwarantowałby jednocześnie obniżenie emisji gazów cieplarnianych, o niższych kosztach dla gospodarki i komforcie życia nie wspominając.

Od zawsze, wizyta w urzędzie to konieczność wypełniania wielostro … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUczelniany transfer. Prezes wrocławskiej firmy w Radzie Uniwersytetu Wrocławskiego
Następny artykułStarosta Słubicki o ostatnich wydarzeniach w szpitalu powiatowym przemianowanym na szpital covidowy