A A+ A++

Na Politechnice Wrocławskiej rozpoczęły się już pierwsze testy śluzy, która ma ułatwić dezynfekcję personelu medycznego opiekującego się osobami zarażonymi koronawirusem.

– Naszym celem było opracowanie taniej śluzy do szybkiego montażu, która zapewniłaby personelowi medycznemu lepszą ochronę niż np. alternatywnie stosowane kurtyny paskowe. Na samym początku założyliśmy, że całkowity koszt przygotowywanej śluzy nie może przekroczyć 2 tys. zł. W ramach tej kwoty chcieliśmy osiągnąć jak najlepszą ochronę pracowników szpitala przed roznoszeniem się koronawirusa – mówi dr inż. Gustaw Sierzputowski z Katedry Inżynierii Pojazdów na Wydziale Mechanicznym PWr.

ZOBACZ TEŻ: mamy 10 proc. szans na wygaśniecie epidemii we Wrocławiu do września

Śluza powstała z aluminiowych profili rowkowych, natomiast ściany wykonano z poliwęglanu komorowego. Mają one wymiary 2×1 m i zostały zmontowane przy pomocy specjalnej taśmy dwustronnej do poliwęglanu.

– Wszystkie te elementy są łatwo dostępne, można je znaleźć praktycznie w każdym sklepie budowlanym. Wymiary i sposób mocowania ścian powodują, że nie trzeba ich specjalnie przygotowywać do montażu. Jedyny element, który wymaga docięcia, to skrzydła drzwiowe, ale mamy już kilka pomysłów, jak można by je ulepszyć. Całą konstrukcję da się złożyć w około trzy godziny i oto nam też chodziło przy projektowaniu – tłumaczy dr Gustaw Sierzputowski.

Po złożeniu instalacja składa się z dwóch pomieszczeń – „czystego” i „brudnego”, które oddzielają szczelnie zamykane drzwi. Lekarz opuszczając pomieszczenie, w którym przebywają zakażeni pacjenci, wchodzi do części brudnej, w której ściąga przyłbicę, skafander, maseczkę i rękawice, wrzuca rzeczy do kosza na śmieci i przeprowadza dezynfekcję. Dopiero po krótkiej chwili może przejść do pomieszczenia „czystego”, w którym znowu przeprowadza dezynfekcję.

W miejscu, w którym pomieszczenie „brudne” łączy się z salą chorych, zamontowany został dodatkowo kołnierz z gumy, który przyczepia się do ściany, zapobiegając tym samym roznoszeniu wirusa.

Obecnie naukowcy z Wrocławia prowadzą badania, które pozwolą ocenić skuteczność śluzy. – Przygotowujemy specjalną zawiesinę, wykorzystując przy tym zupełnie niegroźne dla człowieka bakterie Micrococcus Luteus. Powstały bioaerozol rozpylamy w zdezynfekowanym wcześniej pomieszczeniu, a następnie pobieramy próbki do mikroanalizy powietrza. Dzięki temu możemy zbadać, jak bakterie roznoszą się w powietrzu w poszczególnych etapach przechodzenia przez śluzę – wyjaśnia Justyna Molska, doktorantka w Katedrze Inżynierii Pojazdów.

ZOBACZ TEŻ: We Wrocławiu nie potrzeba już izolatorium. Akademik zdezynfekowany i gotowy na przyjęcie studentów

Z konstruktorami śluzy skontaktowali się już lekarze ze szpitala w Legnicy, który przygotowuje się do otwarcia oddziału zakaźnego oraz z Kliniki Hematologii, Nowotworów Krwi i Transplantacji Szpiku we Wrocławiu, gdzie tego typu instalacja również jest potrzebna. Jeśli badania z użyciem bioaerozolu przebiegną pomyślnie, to nie jest wykluczone, że śluza trafi na testy do legnickiego szpitala już w przyszłym tygodniu.

Gdy śluza będzie już gotowa, jej projekt zostanie udostępniony za darmo wszystkim zainteresowanym.

Czy sytuacja epidemiczna w Polsce jest opanowana, a koniec kwarantanny to dobra decyzja?

Oddanych głosów: 1528

Obserwuj nasz serwis na:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJestem dodatni, czy ujemny? Dziennik kwarantanny cz. 2 [FELIETON]
Następny artykułChirurg z horroru, czyli najlepszy lekarz średniowiecza. Jak leczono w czasach, gdy lekarstwo było gorsze od choroby?