A A+ A++

13 lipca w godzinach wieczornych mieszkańcy Parsabadu – irańskiego miasta leżącego nad rzeką Araks, wzdłuż której biegnie granica z Azerbejdżanem – ujrzeli nieznany obiekt unoszący się w oddali po drugiej stronie rzeki. Na opublikowanym na Twitterze filmie dobrze widać – mimo znacznej odległości – zarys białej sylwetki aerostatu. Balon obserwacyjny zniknął chwilę później.

– W ostatnich latach rząd Azerbejdżanu zakupił izraelskie balony szpiegowskie do nagrywania wideo i podsłuchu wojskowego. Używa ich do szpiegowania terenów granicznych i baz wojskowych Iranu i Armenii – poinformowały wkrótce źródła związane z Korpusem Strażników Rewolucji Islamskiej.

Co prawda na temat incydentu nie ma wiele informacji, ale zapewne Baku postanowiło sprawdzić w praktyce kupiony z Izraela balon obserwacyjny Tal Szamajim (niebiańska rosa). Obszar przygraniczny jest do tego doskonałym miejscem. Pierwsze wzmianki o zainteresowaniu takim zakupem pojawiały się w marcu.

Wydarzenie, z pozoru błahe, należy rozpatrywać w ujęciu holistycznym. Od dłuższego czasu relacje Azerbejdżanu i Iranu są, delikatnie mówiąc, chłodne. Wojna w Górskim Karabachu w 2020 roku i zmiany terytorialne w jej następstwie jeszcze pogorszyły ten stan rzeczy. Od tamtego czasu stosunki na linii Teheran-Baku mają charakter sinusoidy: od względnej współpracy do ostrych napięć.

Jednym z punktów zapalnych jest zbliżenie Baku z państwami zachodnimi i Izraelem. Zdaniem Teheranu współpraca Azerbejdżanu i Izraela w sferze militarnej zagraża stabilności w regionie. W styczniu ubiegłego roku uzbrojony mężczyzna zaatakował ambasadę Azerbejdżanu w Iranie. Zginął wówczas szef ochrony misji dyplomatycznej. Azerbejdżan ewakuował personel ambasady i członków rodzin oraz zamknął placówkę na znak protestu. Rozdźwięk w ocenie tego zdarzenia z obu stron był znaczący. Baku uznało to za atak z pobudek politycznych, innymi słowy: terrorystyczny. Iran – za przeprowadzony z przyczyn osobistych. Ambasada wznowiła działalność, ale w innym miejscu.

19 maja oba państwa otworzyły na Araksie zaporę wodną, a urzędnicy nazwali ten projekt symbolem „długoterminowej współpracy” oraz „przyjaźni i życzliwości” między dwoma narodami. Ale w drodze powrotnej z ceremonii w katastrofie śmigłowca Bell 412 w ostanie Azerbejdżan Wschodni w północno-zachodnim Iranie zginął prezydent Ebrahim Raisi.

İlham Əliyev i Ebrahim Raisi w czasie spotkania w Astanie w 2022 roku (fot. The Presidential Press and Information Office of Azerbaijan)

Wróćmy jednak do kwestii aerostatu. Misją Tal Szamajim jest wykrywanie pocisków balistycznych i manewrujących, a także bezzałogowców i samolotów. W Izraelu wspiera dzia­łanie systemów obrony przeciw­­lotniczej i przeciw­­rakietowej, takich jak Proca Dawida i Żelazna Kopuła. W tym celu balon jest wyposażony w radiolokator z aktywnym skanowaniem elektronicznym (AESA). Balon może zapewnić ciągły dozór przez kilka dni i jest w stanie śledzić do 500 celów w zasięgu ponad 250 kilometrów. Jest również w stanie obronić się przed zakłóceniami, co oznacza, że jest szczególnie przydatny do wykrywania zagrożeń latających na małej wysokości.

Od marca 2022 roku balon Tal Szamajim pomaga Cahalowi w monitorowaniu przestrzeni powietrznej na granicy z Libanem. Szczególnie istotne jest wykrywanie mniejszych celów w dolinach północnego Izraela. Podobny balon działa na południu Izraela.

Ten z północy został przekazany izra­el­skim siłom zbrojnym w marcu 2022 roku. Już rok później został uszkodzony podczas burzy. Gdyby nie napaść Hamasu na Izrael w październiku ubiegłego roku, możliwe, iż zrezyg­no­wano by z naprawy balonu, ale w ramach pilnej potrzeby operacyjnej i przy współpracy z Amerykanami w końcu przywrócono gotowość systemowi. Balon znów wzniósł się w powietrze w styczniu tego roku.

16 maja baza, z której wypuszczany jest balon, stała się celem ataku ze strony libańskiego Hezbollahu za pomocą dronów Ababil. Jeden dron uderzył w bazę – leżącą około 35 kilo­metrów od granicy z Libanem, w pobliżu miasta Tyberiada – i uszkodził elementy systemu. Jasne jest, że niewymagające tankowania ani wymiany załogi „oczy i uszy” Cahalu są łakomym kąskiem dla przeciwników, którzy choć w pewnej części chcą osłabić nadzór izraelskiej przestrzeni powietrznej.

Israeli Defence Forces Spokesperson’s Unit.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSlitterhead – nowy, przerażający horror twórcy Silent Hill
Następny artykułОкупанти експериментують: чому російські дрони “блукають” в Білорусі