Takiego wysypu sensacji nie mieliśmy na mundialu nigdy, nawet 40 lat temu

Na razie definitywnie pogrzebane szanse na wyjście z grupy zostały jedynie w wypadku gospodarzy Kataru i Kanady. Cała reszta ma możliwość awansować i zmienić nawet kiepski początek mundialu. Nie zmienia to faktu, że wysyp sensacyjnych rozstrzygnięć na mistrzostwach świata w 2022 roku jest niebywały. Możemy naliczyć już siedem spotkań, który da się tak zakwalifikować.

Jak widać, największą rewelacją z grona tych niedocenianych ekip wydaje się być Maroko, które po meczach z najsilniejszymi rywalami w grupie ma cztery punkty. Marokańczycy przebili już triumfem nad Belgią swe największe zwycięstwo z mundialu 1986, gdzie pokonali 3-1 Portugalię i wygrali grupę, m.in. przed Polską.

Na poprzednich mistrzostwach świata też zdarzały się niespodzianki i sensacji, ale nie w aż takiej liczbie. 

Cztery lata temu w Rosji na tym etapie mieliśmy dwie sensacje tego kalibru, gdy Argentyna tylko zremisowała 1-1 z Islandią, a Kolumbia przegrała 1-2 z Japonią. W 2014 roku na boiskach brazylijskich rewelacją była Kostaryka, która 3-1 ograła Urugwaj. W sensacje obfitował początek mundialu 2002 roku, z pamiętnym zwycięstwem Senegalu nad Francją w meczu otwarcia, a podczas mundialu Italia’90 mieliśmy równie dużą sensację na dzień dobry, gdy Kamerun wygrał 1-0 z mistrzem świata, Argentyną. Do tego rewelacyjne wyniki w grupie uzyskiwały Kostaryka i Egipt.

Żeby jednak znaleźć aż takie natężenie sensacji w tej fazie mistrzostw musimy się cofnąć aż do 1982 roku. Wówczas mundial Espana’82 został powiększony do 24 drużyn w miejsce dotychczasowych 16. Wielu mówiło, że to przesada i będziemy mieli wiele egzotycznych ekip, które będą “chłopcami do bicia”. Niektóre takowymi były (np. Salwador), jednakże  wiele z tych drużyn sprawiło na początku hiszpańskiego mundialu masę sensacji.

Czechosłowacja – Kuwejt 1-1

Nawet wtedy jednak nie było ich tak wiele jak obecnie.