Początek weekendu nie był w wykonaniu Verstappena i Red Bulla najlepszy. Po raz kolejny RB20 nie radził sobie z krawężnikami.
Holender zdołał w kwalifikacjach wywalczyć drugą pozycję startową. O tym, że nie wolno go przedwcześnie skreślać, po raz kolejny przekonano się podczas wyścigu. W zmiennych warunkach Verstappen spisywał się bardzo dobrze. Nie popełnił rażących błędów i w decydującym momencie zdołał zbudować 3-sekundową przewagę. Jako pierwszy przeciął linię mety, zwyciężając po raz 60 w karierze.
– To był dość szalony wyścig – ocenił Verstappen. – Sporo się działo i musieliśmy pilnować każdego swojego wyboru. Jako zespół spisaliśmy dziś bardzo dobrze. Zachowaliśmy spokój. Uważam, że robiliśmy pit stopy w odpowiednich momentach.
– Oczywiście samochód bezpieczeństwa zadziałał na naszą korzyść, ale i później dobrze zarządzaliśmy przewagą.
Max Verstappen, Red Bull Racing, 1st position, celebrates on the podium
Autor zdjęcia: Glenn Dunbar / Motorsport Images
Wspomniana neutralizacja pomogło Verstappenowi, ponieważ zatrzymała szarżującego Norrisa, który był w stanie w krótkim czasie zbudować przeszło 5-sekundową przewagę. Holendra atakował też George Russell, ale to mistrz świata wygrał i cieszył się, że wyścig zaoferował sporo emocji.
– Kocham to. Było sporo frajdy. Takie wyścigi też są od czasu do czasu potrzebne.
W odniesieniu do problemów z zawieszeniem, które trapią Red Bulla, a które z powodu silnej w tym sezonie konkurencji bardziej dają się teraz we znaki, Verstappen dodał:
– Wiemy o co chodzi i musimy nad tym pracować. Jednak wygraliśmy. To najważniejsze. A miejsca na poprawę mamy sporo.
Max Verstappen powiększył swoją przewagę w tabeli kierowców. Charles Leclerc traci do niego 56 punktów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS