Kasinka Mała. Dokładnie 10 lat temu Limanowszczyzna doświadczyła straszliwej siły żywiołu. Wskutek intensywnych nawałnic, które przeszły nad regionem w nocy z 5 na 6 sierpnia 2014 roku, w wielu miejscowościach wystąpiła powódź, powodując ogromne straty. Największych zniszczeń wezbrana woda dokonała w Kasince Małej.
Dokładnie 10 lat temu Limanowszczyzna zmagała się z kataklizmem – wskutek intensywnych nawałnic, które przeszły nad regionem nocą z 5 na 6 sierpnia 2014 roku, w wielu miejscowościach wystąpiła powódź, powodując ogromne straty.
Woda z wezbranych rzek i potoków wdzierała się do budynków, niszcząc dobytek mieszkańców i zostawiając duże ilości mułu. Żywioł nie oszczędzał mienia komunalnego, zrywając mosty i drogi, a tym samym odcinając od świata całe osiedla. Na terenie powiatu limanowskiego zalanych lub podtopionych zostało około 250 budynków.
Największe zniszczenia kataklizm spowodował w gminie Mszana Dolna, przy czym najgorsza sytuacja miała miejsce w Kasince Małej, gdzie doszło do podtopień 175 budynków, w tym ponad 100 budynków mieszkalnych.
Zobacz również:
W gminie Mszana Dolna powódź uszkodziła ponad 100 km dróg gminnych, 4 mosty zostały całkowicie zniszczone, natomiast 6 mostów zostało podmytych, przez co stały się nieprzejezdne, doszło do podtopienia dwóch szkół, zniszczone zostały boiska sportowe.
Nocą z 5 na 6 sierpnia doszło do wielu niebezpiecznych sytuacji. Woda zabierała z posesji zaparkowane samochody. Oprócz tego, ciężarowy prawie wpadł do rzeki, gdy kierowca pokonywał most i wpadł w dziurę po podmytym przyczółku.
U mnie w domu woda miała ponad metr, teraz trochę opadła, ale wciąż stoi. To co się stało, to po prostu masakra. Rzeką płynęło wszystko – mówił nam wówczas jeden z mieszkańców Kasinki Małej.
Do Kasinki Małej skierowano największe siły służb, głównie PSP i OSP. Działania rozpoczęły się już w nocy, strażacy brali udział w ratowaniu zagrożonego mienia. Po opadnięciu poziomu wody przystąpiono do prac zabezpieczających oraz oczyszczania miejscowości.
Z powodu kryzysowej sytuacji, na Limanowszczyznę przyjechali m.in. minister administracji i cyfryzacji Rafał Trzaskowski, wojewoda małopolski Jerzy Miller, komendant główny PSP gen. bryg. Wiesław Leśniakiewicz, a także metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz.
Z powodzią w 2014 roku w Kasince Małej wiąże się niecodzienna historia mostu do przysiółków Pyrze, Goczałki i Brzegi. Most został całkowicie zniszczony, co odcięło od świata kilkadziesiąt gospodarstw domowych i zakładów. Mieszkańcy i lokalni przedsiębiorcy nie czekali na niczyją pomoc – zanim uruchomiono „urzędniczą machinę”, wzięli sprawy w swoje ręce i w zaledwie trzy dni przywrócili przejazd przez rzekę.
Zdaniem urzędników z RZGW, prowizoryczna przeprawa zbudowana z sześciu dużych rur nadsypanych żwirem, była nie tylko nielegalną budowlą, ale stanowiła ogromne zagrożenie w razie wystąpienia kolejnych nawałnic i przybrania wód. Sprawę zgłoszono do PINB.
Rozwiązanie zastosowane przez mieszkańców sprawdziło się na tyle, że władze gminy odstąpiły od planowanej budowy tymczasowego mostu, którą miało zająć się wojsko, gdyż mieszkańcy wnioskowali o przeznaczenie zarezerwowanych na ten cel środków na opracowanie dokumentacji niezbędnej do wybudowania w przyszłości stałego mostu.
Rok później przeprawa musiała zostać rozebrana, gdyż doszło do zatkania rur przez materiał niesiony wezbraną wodą. Gmina była już wówczas w trakcie rozstrzygania przetargu na budowę docelowego mostu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS