A A+ A++

Kreatywność to cecha, która może prowadzić do wyróżnienia na tle konkurencji. Nie inaczej jest w przypadku oszustów pracujących w restauracjach. Kto sprytniejszy, ucieka się do różnych sposobów na przytulenie dodatkowego zarobku. W najnowszym artykule “Gazety Wyborczej” wymieniono triki, jakie stosują pracownicy warszawskich restauracji.

Zobacz wideo Nie masz biletu na koncert Taylor Swift? Ujawniamy miejscówki, w których posłuchasz go za darmo

Tak oszukują w stołecznych restauracjach. “Dobry wałek trzeba robić na pewniaka”

Dobry “wałek” trzeba robić na pewniaka. I stosować mechanizm znany z Funduszu Sprawiedliwości: jeśli złapią cię za rękę, mów, że to nie twoja ręka

– mówią pracownicy.

Według niektórych, na oszustwach w restauracjach można zarobić nawet drugie tyle, co z napiwków. W dzień powszedni może to być dodatkowe 100 złotych, a w weekendy 300 złotych. Jednym z najprostszych sposobów jest nienabijanie rachunku na kasę fiskalną, kiedy gość płaci gotówką. – Jeśli robisz to bez mrugnięcia okiem, nie ma szans, by ktoś to zauważył – twierdzi w rozmowie z “GW” Olek, który za barem pracuje piętnaście lat.

Inne sposoby na “wałki” w restauracjach. Napiwki już nie wystarczają

Pracownicy gastronomii wymieniają również chwyt na kartę. W wielu restauracjach można zostawić napiwek, płacąc kartą płatniczą. Wystarczy do kwoty rachunku dobić kwotę “tipa”. Właściciele rozliczają dodatkowe pieniądze na dwa sposoby, albo przelewają pracownikowi różnicę na konto bankowe, albo wypłacają napiwki w gotówce.

Jak mówi jeden z pracowników restauracji, skończyły się już dobre czasy, kiedy goście zostawiali wysokie napiwki. Dawniej zarabiał na nich mniej więcej tysiąc złotych ekstra do wypłaty. Uważa, że większość gości nie zwraca uwagi na ceny. Kiedy zauważy więc, że ma taką możliwość – dolicza kilka złotych do rachunku, a różnica ląduje ostatecznie w jego kieszeni.

Dodatkowo wystawia się rachunki niefiskalne, zlewa się więcej piwa oraz robi się drinki na zamówienie gdzie, zamiast liczyć za dwa różne alkohole, klient kasowany jest za trzy. Popularną metodą na festiwalach jest również pobieranie żetonów i wymienianie ich na gotówkę po zmianie. Jak przyznają pracownicy to swego rodzaju element tej pracy i każdy wie, że zawsze trochę się oszukuje. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułIntel kontynuuje redukcję etatów, zwolni 10 tysięcy pracowników na całym świecie. Ma to przynieść 10 miliardów oszczędności
Następny artykuł“Przywracamy zwyczaj”. Wojsko upamiętniło żołnierza