“It’s not over until it’s over” – tak pisała podczas tegorocznego Australian Open na swoim Twitterze Iga Świątek. Było to po niesamowitym thrillerze z Danielle Collins, który Polka też wygrała w dramatycznych okolicznościach. Jednak tamten mecz wydaje się zupełnie normalny i spokojny w porównaniu z tym co zagrały wczoraj Świątek i Naomi Osaka. Po wygraniu przez Igę tie-breaka w pierwszym secie, Japonka weszła nagle w niesamowity trans. Tak skutecznej, tak pewnej, tak bezlitosnej nie widzieliśmy jej na korcie odkąd wygrywała US Open w 2018 czy 2020 roku.
Osaka nie lubi mączki? Do wczoraj może i tak
Na mączce zaś nigdy. Ta nawierzchnia zawsze była jej piętą achillesową. Na Roland Garros nigdy nie doszła dalej niż do trzeciej rundy, a ogólnie na kortach ziemnych nigdy nie zagrała nawet w finale turnieju. Sporo uwagi starciu Świątek – Osaka poświęca “The Washington Post”. Amerykanie skupili się właśnie przede wszystkim na tym co przez półtorej seta wyczyniała na korcie Osaka i dlaczego to nie wystarczyło do wygranej.
“Osaka nigdy nie wygrała meczu na mączce z zawodniczką z Top 20 rankingu WTA, aż do momentu, w którym odniosła dwa takie triumfy w tym roku w Rzymie. Pokonała tam Martę Kostiuk i Darię Kasatkinę w drodze do czwartej rundy. Wczoraj przeciwko Świątek wykorzystała wszystko, czego nauczyły ją tamte spotkania” – podkreślono. Amerykanie zauważają również, że publika z czasem coraz mocniej wspierała Japonkę, widząc jak fenomenalnie gra. Ta jednak musiała pozostać w pełni skupiona na sobie.
Gazeta pisze także, że Osace mógł pomóc zamknięty dach na korcie centralnym, jako że kort robi się wówczas nieco twardszy. Zaś sama Japonka “trzymała się swojego niesamowicie agresywnego planu gry, dzięki któremu posłała aż 54 winnery, przy 37 takich zagraniach Świątek”. Wyglądała przy tym jak najlepsza wersja samej siebie, ta, która dotarła kiedyś na sam szczyt.
Choć ostatecznie nie dała rady zwyciężyć, była liderka światowego rankingu może być z siebie zadowolona. “Osaka rozpłakała się po zakończeniu meczu, ale jej łzy nie trwały długo. Po wszystkim napisała do samej siebie notatkę w dzienniczku o treści ‘jestem z ciebie dumna’. I bardzo słusznie, bowiem to był jej najlepszy mecz w karierze na ziemnej nawierzchni” – podsumowuje amerykańska gazeta.
Świątek z hektolitrami zimnej krwi. “Zostawiła rywalkę we łzach”
Co zaś Amerykanie napisali o Idze Świątek? “Nie bez powodu Świątek utrzymuje swoją pozycję na szczycie przez tak długi czas. Przegrupowała się mentalnie w trzecim secie, gdy Osaka nieco wyhamowała i zaczęła popełniać błędy, nawet prowadząc już 5:2. To wystarczyło, by Polka z niesamowicie zimną krwią wygrała pięć kolejnych gemów i zostawiła rywalkę we łzach” – pisze z dużym szacunkiem dla Polki “The Washington Post”.
W trzeciej rundzie Igę Świątek czeka starcie ze zwyciężczynią meczu pomiędzy Czeszką Marie Bouzkovą a Chorwatką Janą Fett. To jedno z wielu spotkań przerwanych wczoraj w Paryżu przez ulewne deszcze. W momencie przerwania Bouzkova prowadziła 6:2, 1:0. Starcie zostanie dokończone dzisiaj, o ile oczywiście pogoda znów wszystkiego nie popsuje.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS