Sławomira Peszko bez wątpienia zaliczyć można do grona najbardziej rozpoznawalnych polskich piłkarzy. 37-latek swoją popularność zawdzięcza nie tylko czysto sportowym osiągnięciom, ale także dzięki dość specyficznemu podejściu do życia. Przez wiele lat uchodził za “atmosfericia” reprezentacji Polski, był idolem kibiców Lecha Poznań i 1. FC Köln, do teraz łączą go silne przyjaźnie m.in. z Robertem Lewandowskim i Lukasem Podolskim.
Sławomir Peszko wspomina wyjazd do Las Vegas. “Opłacało nam się awansować”
W swojej autobiografii “Peszkografia. Będzie się działo” Peszko wraca wspomnieniami m.in. do “afery taksówkowej” sprzed ponad 10 lat, która mocno wpłynęła na jego wizerunek. Gwiazdor Wieczystej Kraków opisał tam jednak nie tylko skandale ze swoim udziałem. Po latach postanowił bowiem opowiedzieć o niezapomnianym wyjeździe do Las Vegas, podczas którego wraz z kolegami z klubu 1. FC Köln świętowali awans.
To był mój pierwszy raz w stolicy hazardu. Kasyna znajdowały się tam na każdym kroku. W wypasionym, pięciogwiazdkowym Cosmopolitanie, w którym zamieszkaliśmy, w drodze do pokojów stało dziesiątki jednorękich bandytów, stoły do pokera, rulety. Gdziekolwiek się skręciło, można było w coś zagrać, więc z tego korzystaliśmy. Zostawiłem tam z siedem tysięcy dolarów, ale znacznie grubiej grał mój kolega Kevin McKenna. Łącznie oddał maszynom ze sto tysięcy złotych
~ – opisuje.
Wizyta w Las Vegas okazała się jednak nie tylko okazją do spróbowania swoich sił w hazardzie. Sławomir Peszko miał tam możliwość odwiedzenia największych klubów, w których na co dzień bawią się wielkie gwiazdy, w tym Madonna, czy Kanye West. Jak się jednak okazało, piłkarz i tym razem nie uniknął kłopotów.
Wcześniej pojechałem na miasto na zakupy i żeby dojechać do dyskoteki, musiałem złapać taksówkę. A do tych były olbrzymie kolejki. Gdy zobaczyłem więc jadącą limuzynę, ogromnego białego lincolna, zatrzymałem go na środku ulicy. Facet jechał na pusto, więc nie pogardził paroma stówkami i zawiózł mnie pod wskazany adres. Nie wiedziałem jednak, że w TAO tak bardzo pilnują dress code’u. Minimum to była koszula. Ja jednak miałem tylko zwykłą polówkę. – Nie wejdziesz.
~ – opowiada.
Polakowi udało się w końcu wejść do klubu z pomocą klubowego kolegi, który… dał łapówkę jednemu z ochroniarzy. W środku na byłego reprezentanta Polski czekała zarezerwowana dla piłkarzy loża z ogromnymi napisami “FC Köln from Germany” na telewizorach.
To jednak nie koniec. Ostatnie godziny w Las Vegas piłkarze niemieckiego klubu spędzili na imprezie, której gwiazdą był… znany na całym świecie DJ, David Guetta. “Grał dla ludzi bawiących się w basenie. Nie wiem, ile Kolonia zapłaciła za tę naszą podróż, ale jedno było pewne – opłacało nam się awansować” – przyznaje Peszko.
/
/
/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS