A A+ A++


Zobacz wideo

Przykład 1
Chłopiec lat 14. We wrześniu 2022 do sądu trafia pismo z komendy policji. Czyn: molestowanie i inne czynności seksualne, pokazywanie treści pornograficznych, klepanie w pupę. W październiku dochodzi zarzut dwukrotnego pobicia innego chłopca. Do sądu wpływa wywiad, że chłopiec zagraża innym, przekracza granice intymności. Matka pracuje fizycznie wieczorami i nocami, starsza siostra nie zawsze dogląda. Chłopiec nie uczy się, nie respektuje regulaminu szkoły. Sędzia zbiera informacje ze szkoły i od kuratora, wydaje postanowienie o tymczasowym umieszczeniu w MOW (młodzieżowy ośrodek wychowawczy). W maju 2023 wniosek trafia do ministerialnej komisji, która ma wyznaczyć konkretny MOW. Cisza. W sierpniu ponaglenie – dalej cisza. Pismo na początku września ze szkoły – chłopiec zachowuje się skandalicznie. Komisja do tej pory nie podjęła decyzji.

Takich przykładów w tym tekście będzie więcej. O wszystkich opowiedzieli mi sędziowie z wydziałów rodzinnych. Wszystkie one obrazują, z czym w praktyce wiąże się reforma Zbigniewa Ziobry i wprowadzona przez Ministerstwo Sprawiedliwości zmiana przepisów. Chodzi o umieszczanie nieletnich w tzw. MOW-ach.

Do końca 2022 roku sytuacja była prosta. Sąd, mając informacje od kuratora, szkoły czy z policji, wydawał postanowienie o umieszczeniu małoletniego w ośrodku wychowawczym. Decyzję sądu przesyłano do starostwa albo do urzędu miasta. Tam urzędnik wskazywał, który to ma być MOW.

– To się załatwiało na telefon. Wydawaliśmy decyzję, z sądu ktoś dzwonił do starostwa i czasem w kilka godzin było gotowe skierowanie. Przesyłaliśmy dokumenty, ale system już wtedy działał, czynności były podejmowane – mówi sędzia Katarzyna Piotrowska z Sądu Rejonowego Gdańsk Południe. Dodaje, że chodzi właśnie o to, by sprawę załatwić szybko. W przypadku nieletnich nie można czekać, a tymczasowe zabezpieczenie ma działać tu i teraz. Taki jest jego sens.

W 2022 roku przyjęto ustawę o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich. To na jej podstawie miała w przyszłości powstać specjalna centralna komisja, która przejmie obowiązki od wszystkich starostw w kraju. To do tej komisji utworzonej przez Ministra Sprawiedliwości ma trafiać każde postanowienie sądu o umieszczeniu dziecka w MOW. Komisja ma taki wniosek zarejestrować i wskazać, gdzie umieścić nieletniego. Bez tego skierowania nie można nic zrobić. Komisję powołano z opóźnieniem, zaczęła działać w kwietniu tego roku. Wtedy wszystko się zmieniło.

Przykład 2
Nieletni od czerwca czeka na umieszczenie w MOW na podstawie postanowienia zabezpieczającego. Sąd przesłał wszelkie wymagane przez MS dokumenty. Nieletni jest zdemoralizowany. Są sygnały, że zażywa substancje psychoaktywne. Matka nie ma wpływu na nieletniego. Zrozpaczona dzwoni do sądu, kiedy syn wreszcie trafi do MOW, gdyż obawia się o jego zdrowie, a nawet życie. Matka nie może zrozumieć, że sąd, który wydał postanowienie, nie ma żadnego wpływu na jego wykonanie, że to rola MS.

MOW to nie jest więzienie dla nieletnich. To miejsce, gdzie często zdemoralizowana młodzież trafia pod opiekę specjalistów. Tam też zorganizowana jest szkoła. – Najczęściej mamy do czynienia z osobami, które unikają szkoły, wpadły w złe towarzystwo. Pojawiają się pierwsze przestępstwa – mówi nam osoba pracująca w MOW-ie, która wyjaśnia, że to nie są młodociani mordercy. To raczej młodzież, która bez pomocy i odpowiedniej opieki sobie nie poradzi. Od innego pracownika MOW słyszymy, że taki ośrodek to dla nich często jedyna szansa. Szybkie wyrwanie z dotychczasowego środowiska może nastolatka uratować. Niestety chodzi też o bezpieczeństwo innych, bo niektórzy nieletni są agresywni. Brak działań wychowawczych powoduje dalszą demoralizację, coraz poważniejsze przestępstwa, uzależnienia, wreszcie wykluczenie społeczne.

Komisja, która kieruje nieletnich do MOW, to osiem osób powołanych przez ministra Zbigniewa Ziobrę. Wśród nich jest pięcioro pracowników MS i trzech urzędników z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Komisja – co wynika z przepisów – spotyka się i decyduje na posiedzeniach. Samo to w jakiś sposób ogranicza możliwości szybkiego działania i podejmowania decyzji w trybie pilnym. Dotarliśmy do notatki z jednego z sądów. W sierpniu próbowali ustalić, dlaczego ich decyzja nie jest realizowana od dłuższego czasu. Pytali: dlaczego dziecko nie trafiło ciągle do MOW-u?

Notatka urzędowa. Podczas rozmowy telefonicznej z członkiem Komisji do spraw kierowania do MOW zostałam poinformowana, że do końca miesiąca sierpnia Komisja nie będzie pracować i wydawać skierowań do placówek. Spowodowane jest to sezonem urlopowym i brakiem personelu

To, niestety, pociąga za sobą określone konsekwencje i dramaty konkretnych dzieci, a czasem ich rodzin.

Przykład 3
Nieletni przebywa w MOW, gdzie jest tylko szkoła podstawowa. Pochodzi z dysfunkcyjnej rodziny. Po ukończeniu szkoły podstawowej wakacje spędzał w MOW. Dyrektor w lipcu złożył do komisji wniosek o przeniesienie nieletnich, którzy ukończyli SP, do MOW-ów, gdzie są już szkoły branżowe. Do końca sierpnia komisja rozpoznała tylko część tych wniosków. Pozostali nieletni musieli zostać zwolnieni do domów. Zawiadomiono sąd. Sąd wysłał kuratora, by ustalić, czy nieletni przebywa w domu, i czy został przyjęty do szkoły w miejscu zamieszkania.

Sytuacji takich, jak ta opisana w przykładzie 3, były prawdopodobnie setki. Ile dokładnie? Tego nie wiemy, bo takich danych resort nam nie przedstawił. Nie wiadomo, czy komisja nie przewidziała, że pod koniec wakacji będzie tyle pracy, czy uznała, że zdąży. Fakty są takie, że na czas udało się zmienić MOW tylko części kończących szkołę podstawową. Resztę trzeba było wypuścić. To oznacza, że przynajmniej część tej grupy przez opieszałość komisji nie zaczęła w terminie szkoły ponadpodstawowej.

Niestety wypuszczać trzeba też często tych uciekających z domów i wchodzących w konflikt z prawem. Nawet jeśli policja zatrzyma taką osobę i umieści w policyjnej izbie dziecka, to może ona przebywać tam maksymalnie 72 godziny. W tym czasie sąd wydaje zabezpieczenie tymczasowe. Dokumenty są wysyłane do komisji. Jeśli ta nie zdąży wystawić skierowania do MOW (a zdaniem sądów najczęściej nie wyrabia się w tym terminie), to nastolatek prosto z izby dziecka trafia na ulicę. – Ucieka, a policja zaczyna go znowu szukać – słyszymy w jednym z ośrodków.

Przykład 4
Dziewczyna lat 16. Odmawia chodzenia do szkoły. Całymi dniami siedzi w domu. Matka bezrobotna, bez wpływu na córkę, ojciec pracuje za granicą. Dziewczyna dostaje tymczasowy nadzór kuratora, ale on również rozkłada ręce. W marcu do sądu wpływają sprawy o wymuszenie, kradzież, oszustwo – zakochała się i wpadła w złe towarzystwo starszego chłopaka. Pojawiają się prośby o skierowanie jej do MOW. W czerwcu sąd wysyła pismo do MS o wytypowanie placówki, na wniosku dopisek “PILNE”. W załączeniu kopie sprawozdań, odpisy wszystkich orzeczeń. Skierowanie komisja wystawiła dopiero 14 września.

Sędziowie zaczęli wysyłać do MS skargi, apelowali o szybsze działanie i bieżące rozwiązywanie problemów. W odpowiedzi ministerstwo zorganizowało w lipcu zdalne konsultacje. Podobno pojawiły się pretensje, że to w sądach popełniane są błędy, że wnioski nie są poprawnie wypełniane.

Sędzia Piotrowska z Gdańska twierdzi, że komisja czasem przysyła im prośbę o uzupełnienie wniosku. – W jednym z nich prosili o informację, czy małoletni ma rodzeństwo. Nie mam pojęcia, jakie ta informacja ma znaczenie, ale wiadomo, że to wydłuża proces umieszczania dziecka w MOW – mówi sędzia.

Po co ta reforma?

Wszystko miało wyglądać zupełnie inaczej. W uzasadnieniu do ustawy znajdujemy rozsądnie brzmiące sformułowania. Chodziło głównie o to, by wykwalifikowana i wyspecjalizowana komisja, analizując sytuację dziecka, jego deficyty rozwojowe, mogła właściwie wskazać najlepsze miejsce do nauki i do dorastania. Komisja miała mieć szczegółowe informacje na temat tego, co konkretny MOW może, z czym sobie radzi i jakie dzieci najlepiej będą się tam rozwijać. – Idea piękna, tylko nikt nie wziął pod uwagę, że tu liczy się czas – mówi nam sędzia z wydziału rodzinnego i zaznacza, że wydając zabezpieczenie tymczasowe, sędziowie często nie mają do dyspozycji opinii psychologicznych, diagnozy itp. Takie materiały zbiera się dopiero podczas postępowania i analizuje na rozprawach. Są załącznikami do ostatecznej decyzji na temat losów nastolatka.

– Środek tymczasowy jest po to, by nieletniego ochronić do czasu rozpoznania sprawy. Terminy mamy nieraz odległe, a dziecko nie może czekać – mówi nam sędzia Tomasz Błaszkiewicz z Sądu Rejonowego w Sulęcinie.

Sędziowie podkreślają, że przepisy mają jeszcze jedną dziurę, która sprawę dodatkowo komplikuje.

Przykład 5
Nieletni ucieka z MOW. Sąd wydaje policji nakaz zatrzymania. Nieletni ukrywa się skutecznie. Po miesiącu nieobecności w MOW skierowanie wygasa. Sąd zwraca się o nowe skierowanie. Policja tymczasem zatrzymuje nieletniego. I nie ma go gdzie umieścić, bo nie ma skierowania. Jeśli nie uda się wyprosić telefonicznie skierowania w tym samym dniu, nieletniego trzeba puścić wolno. Nie ma prawnej możliwości umieszczenia go w izbie dziecka.

Poprosiliśmy o stanowisko sędzię Ewę Ważny z Sądu Okręgowego w Gdańsku. To szefowa Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce.

– Sędziowie rodzinni zgłaszają problemy z typowaniem miejsc do młodzieżowych ośrodków wychowawczych. Okres oczekiwania nieletnich na miejsce jest zbyt długi, są przypadki niewykonanych orzeczeń nawet od maja tego roku. Brak wytypowanych miejsc powoduje, że nieletni są na ucieczkach z domu lub z pieczy zastępczej, albo nadal przebywają w miejscu zamieszkania, gdzie sprawiają ogromne problemy wychowawcze. Proces ich demoralizacji postępuje, nie realizują obowiązku szkolnego, czują się bezkarni, dokonują kolejnych czynów karalnych, dość często dołączają się uzależnienia od środków psychoaktywnych. Jeśli MOW jest wytypowany niezwłocznie, zaczyna się praca wychowawcza, nieletni kończą szkoły i zdobywają zawód. Dlatego sędziowie zgromadzeni na XXIV Kongresie Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce w dniu 20 września 2023 roku podjęli uchwałę, domagając się m.in. usprawnienia systemu kwalifikacji do młodzieżowych ośrodków wychowawczych, zakładów leczniczych oraz utworzenia młodzieżowych ośrodków wychowawczych dla matek z dziećmi. Inaczej całe prowadzone postępowanie, sporządzane opinie tracą sens i aktualność.

Poprosiliśmy o stanowisko Ministerstwo Sprawiedliwości, które w przysłanym komunikacie stwierdza, że nie widzi żadnego problemu. Nie wspominają nawet o opóźnieniach.

– Rejestracja wniosków dotyczących wyznaczenia młodzieżowego ośrodka wychowawczego odbywa się na bieżąco. Komisja sukcesywnie wydaje skierowania zgodnie z kolejnością wpływu, mając na uwadze pierwszeństwo postanowień dotyczących tymczasowego umieszczenia nieletnich w młodzieżowym ośrodku wychowawczym. Priorytetem Komisji w sierpniu było wydawanie skierowań dotyczących przeniesienia nieletnich ze względu na kontynuację nauki na kolejnym etapie edukacyjnym – czytamy w komunikacie MS.

Problem polega na tym, że nie pytaliśmy ministerstwa o to, czy rejestruje sprawy na bieżąco, tylko czy na bieżąco wydaje decyzje. Pytaliśmy, czy są zaległości i z czego wynikają, a MS odpowiada, że “sukcesywnie” wydaje skierowania, co oczywiście nie oznacza, że zaległości nie ma. Pytaliśmy, czy w związku z sezonem urlopowym rzeczywiście komisja nie działała przez pewien okres. W odpowiedzi czytamy o tym, co było priorytetem komisji w sierpniu, a nie czy wtedy pracowała.

Kolejne niedopowiedzenie to odpowiedź na pytania o to, ile wniosków wpłynęło do komisji i ile decyzji zostało wydanych. W komunikacie czytamy jedynie, że komisja skierowała 1524 osoby do odpowiednich ośrodków. Tajemnicą jest jednak, ilu nieletnich czeka, aż komisja znajdzie dla nich czas. Nie wiadomo też, ile decyzji wydano z opóźnieniem, co mogło istotnie wpłynąć na sytuację danego dziecka.

Ministerstwo w swoim stanowisku wspomina, że komisja od kwietnia zebrała się już 90 razy, a kilkanaście przeniesień małoletnich wstrzymano ze względu na brak zgody sądu, która jest wymagana przy tymczasowym umieszczeniu nieletniego w MOW.

Wracamy więc do sędziów i pytamy: jak to jest, że oni narzekają, a w ministerstwie są przekonani, że wszystko działa? Orzekający w wydziałach rodzinnych sięgają do swoich spraw i mówią, że na własne oczy widzą, jak dzieciaki tracą szansę na lepszą przyszłość:

Ja mam z 10 sierpnia niewyznaczony MOW z zabezpieczenia. Ponaglałam już chyba 10 razy. Dziś wysłałam wszystkie ponaglenia do wiadomości do ministerstwa

Generalnie bardzo słabo. Wskazali mi tymczasowy MOW po 3 miesiącach i po ponagleniu

Sama czekam już z 4 miesiące, aż się ta komisja zbierze

PS 1: Oficjalne dane ogólnopolskie posiada tylko Ministerstwo Sprawiedliwości. Nieoficjalnie od osób związanych z MOW-wami słyszymy, że opóźnienia albo brak decyzji mogą dotyczyć nawet 500 nieletnich.

PS 2: Dyrekcje MOW-ów nie chcą wypowiadać się i komentować sprawy. Zaznaczają jedynie, że problem jest poważny.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDyrektor szpitala z Łęcznej: Codziennie dostaje po cztery oferty pracy od pielegniarek. Jest problem, bo etatów już nie ma
Następny artykułPomoc pod ostrzałem.