Tu obejrzycie więcej zdjęć z meczu.
Najpierw Robert Pich mógł przesądzić o losach meczu, jednak po jego strzale – Słowak stał metr, półtora od bramki – piłka trafiła w poprzeczkę. Nieudana była też poprawka – uderzenie przewrotką. Była to najlepsza okazja dla wrocławian.
Niewykorzystana szybko się zemściła.
Dwie minuty później znów Pich w roli głównej. Nie wybił piłki przed swoim polem karnym, przejął ją Norweg Torgil Gjertsen i technicznym uderzeniem zapewnił Wiśle prowadzenie.
A zaraz potem sędzia zagwizdał po raz ostatni. Mógł wygrać Śląsk, mogła Wisła, szczęśliwy los uśmiechnął się do nafciarzy.
Radosław Sobolewski, trener Wisły, powiedział po meczu: – Wydaje mi się, że zrobiliśmy naprawdę dużo podczas tego meczu, aby zdobyć te bardzo cenne trzy punkty. Bardzo cieszę się z pierwszego zwycięstwa na własnym stadionie, bo sporo musieliśmy na to czekać. Jeżeli mógłbym podsumować ostatnie dwa tygodnie, to widać, że spożytkowaliśmy je dość dobrze, skoro zaprezentowaliśmy się dziś w ten sposób. Stworzyliśmy sobie parę dogodnych sytuacji, żałujemy, że tylko jedna skończyła się bramką. Bardzo cieszy mnie postawa zespołu, jeżeli chodzi o założenia taktyczne, tu widziałem realizację większości z nich. Na pewno jestem z tego zadowolony i jeszcze raz powtórzę, że te dwa tygodnie treningu, które były podczas tej przerwy na kadrę, dziś nam posłużyły.
Wisła Płock – Śląsk Wrocław 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 – Gjerstsen (87)
Wisła: Kamiński – Zbozień, Uryga, Rzeźniczak, Obradović – Garcia, Lesniak, Lagator, Szwoch (74. Gjertsen), Kocyła (67. Pyrdoł) – Sheridan (74. Tuszyński).
Śląsk: Putnocky – Celeban, Golla, Tamas, Stiglec – Pawłowski (72. Scalet), Mączyński, Sobota, Praszelik (72. Zylla), Pich – Exposito (64. Piasecki).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS