Interesy córek, zięcia, etaty dla rodzin polityków PiS i kumpli ze związkowej “Solidarność”, kolacje za 300 tys. zł, remonty plebani, reklamy w prawicowych mediach. Tak działało “księstwo Tracichleba”, prezesa kolejowej spółki PKP LHS.
Spółka PKP Linia Hutniczo Szerokotorowa to największa, zatrudniająca ponad 1,3 tys. osób firma na Zamojszczyźnie. Spółka zarządza najdłuższym w kraju 400-kilometrowym szlakiem szerokotorowym łączącym Hrubieszów przy granicy z Ukrainą ze Sławkowem w Zagłębiu Dąbrowskim niedaleko Katowic. Spółka w zasadzie pozbawiona konkurencji z roku na rok generuje dziesiątki milionów zysku.
Tracichleb posadę stracił przed pięcioma miesiącami, ale nie ma tygodnia, by z szaf kolejowej spółki nie wypadały kolejne trupy. “Wyborcza” od końca lipca, krok po kroku, ujawnia sieć powiązań PKP LHS z biznesami córek Tracichleba. W kolejowej spółce na etaty i synekury mogli liczyć kumple Tracichleba ze związku zawodowego “Solidarność”, także wpływowi politycy Prawa i Sprawiedliwości. To oni stali za jego nominacją na fotel prezesa.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS