A A+ A++

Zaskakujące i niepokojące informacje – powołując się na ukraińskie Centrum Narodowego Oporu – podał portal radiozet.pl. 5 sierpnia to nie tylko – jak wcześniej podawano – data, kiedy Jewgienij Prigożyn polecił bojownikom Grupy Wagnera udać się na Białoruś. W tym dniu „bojownicy, przebrani w mundury białoruskiej armii, przygotowują się do naruszenia granicy między Polską a Litwą”. Wiceminister w MSWiA Maciej Wąsik stwierdził z kolei, że sytuacja w związku z obecnością wagnerowców blisko polskich granic jest zupełnie nieprzewidywalna

Nieznane wydarzenie pod dowództwem Prigożyna”

Jak podają specjaliści ukraińskiego Centrum Narodowego Oporu, na 5 sierpnia zaplanowano „nieznane wydarzenie pod osobistym przywództwem Prigożyna”.

Większość nowo przybyłych na Białoruś bojowników to terroryści, mający doświadczenie w działalności przemytniczej i przewozie nielegalnych migrantów. […] Przygotowują się do naruszenia granicy między Polską a Litwą

— podaje za Centrum utworzonym przez Siły Operacji Specjalnych Sił Zbrojnych Ukrainy radiozet.pl.

Dodano, że wagnerowcy mogą zostać ubrani w mundury białoruskiej straży granicznej.

Wiceszef MSWiA „Sytuacja w związku z wagnerowcami jest nieprzewidywalna”

Liczymy się z tym, że wagnerowcy będą używani chociażby do tego, żeby destabilizować Polskę w okresie wyborów

— ocenił dziś w rozmowie w TVP1 wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. Podkreślił, że obecnie jest tam kilka tysięcy wagnerowców, ale jest to „bliżej trzech niż dziesięciu tysięcy”.

Są rozmieszczeni w obozie, który został dla nich przygotowany przez służby Łukaszenki w centralnej części Białorusi na poligonie. Oczywiście różne komponenty znajdują się w różnych innych miejscach

— mówił. Dodał, że nie ma informacji, aby w pobliżu Przesmyku Suwalskiego gromadziły się większe siły wagnerowców.

Zdaniem Wąsika niektóre oddziały wagnerowców rzeczywiście mogą prowadzić szkolenia wojsk białoruskich, ale generalnie jest to pretekstem do tego, aby przesunąć je bliżej polskiej granicy.

Nikt nie wie dokładnie, po co wagnerowcy przybyli na Białoruś. To jest pytanie, które sobie zadajemy. Pytanie, czy Łukaszenka wie po co ich zaprosił, bo był to efekt chwili – zatrzymania marszu wagnerowców na Moskwę

— powiedział.

W ocenie wiceszefa MSWiA obecność wagnerowców na Białorusi może zagrozić samemu Łukaszence.

To jest sytuacja zupełnie nieprzewidywalna. Liczymy się z tym, że będą prowokacje na granicy, które zresztą są, i które widzimy

  • zaznaczył.

Dodał, że wagnerowcy mogą być używani do tego, żeby destabilizować Polskę w okresie wyborów, ale także kraje takie jak Litwa i Łotwa.

Grupa Wagnera jest zdecydowanie silniejsza niż armia litewska”

Cała Grupa Wagnera jest zdecydowanie silniejsza niż armia litewska. Poza tym są to zdeterminowani najemnicy, którzy nie mają w zasadzie własnych ojczyzn. Część z nich pochodzi z Afryki Północnej, cześć z Bliskiego Wschodu, oczywiście są też Rosjanie – kryminaliści wyciągnięci z więzień, gdzie nie mają powrotu do spokojnego życia i oni mogą być zdeterminowani do najtrudniejszych działań

— powiedział Wąsik.

Podkreślił, że Polska musi brać pod uwagę najbardziej czarny scenariusz czyli to, że wagnerowcy zostaną użyci do tego, żeby destabilizować polską granicę.

Stąd wzmocnienia na polskiej granicy. Stąd siły zbrojne, które mogą być tam w większych liczbach rozmieszczone. Reagujemy i mówimy że nie damy się tak łatwo przestraszyć

— powiedział wiceszef MSWiA. W jego ocenie Grupa Wagnera może na Białorusi utrzymywać się z nielegalnej migracji.

Wąsik: „Gorączka” Agnieszki Holland będzie wykorzystywana politycznie

Wiceszef MSWiA w rozmowie z TVP1 odniósł się też najnowszego filmu Agnieszki Holland „Zielona Granica”, który ma wejść do kin we wrześniu.

Uważam, że „Gorączka” Agnieszki Holland to jeden z najlepszych filmów polskiej kinematografii i żałuję, że pani Agnieszka Holland zajęła się tematem, który będzie wykorzystywany politycznie

— powiedział.

Dodał, że „w szczególności po ataku Putina na Ukrainę nie można w tak naiwny sposób patrzeć na sytuację na granicy, że jest to po prostu jakiś kryzys, że biedni ludzie – jak to mówił Donald Tusk – próbują znaleźć swoje miejsce na ziemi”.

To są ludzie, którzy zostali celowo sprowadzeni, którzy zapłacili ogromne pieniądze za to, żeby dostać się do Europy

— podkreślił.

Pytany o to, czy film może zostać wykorzystany przez opozycję w kampanii wyborczej powiedział, że „opozycja chwyta wszystkie haczyki, które się pojawiają”, podobnie jak stało się to na początku kryzysu migracyjnego.

Wówczas Donald Tusk i opozycja grała w orkiestrze Łukaszenki. Dzisiaj, kiedy atakują polskie wojsko, także jest to wystawienie piłki przez Łukaszenkę dla opozycji i opozycja stara się strzelić z tego bramkę. Nie strzeli

— mówił.

Tylko polska opozycja działa w interesie Putina

Zazdroszczę rządowi litewskiemu i łotewskiemu, gdzie opozycja poparła budowę murów na granicy. U nas Platforma Obywatelska była przeciwna budowie zapory na granicy. Wyobraźmy sobie dziś sytuację na polsko-białoruskiej granicy, kiedy trwa wojna na Ukrainie, kiedy Białoruś jest otwarcie wrogim państwem, kiedy nie ma zapory i kiedy po drugiej stronie mamy wagnerowców. Decyzja o nie poparciu budowy zapory przez Platformę Obywatelską i osobiście Donalda Tuska, bo zabierał też głos w tej sprawie, była potwornie nieodpowiedzialna. To było granie w orkiestrze Łukaszenki

— ocenił wiceszef MSWiA.

Projekt Biełaruski Hajun

Projekt Biełaruski Hajun zajmujący się obserwacją aktywności wojsk poinformował we wtorek, że na Białoruś przybyła 14. kolumna najemników z rosyjskiej Grupy Wagnera. Kolumna składa się z ok. 15 pojazdów, w większości furgonetek.

Biełaruski Hajun poinformował też o kolejnej lokalizacji tzw. wagnerowców w okolicach Osipowicz w obwodzie mohylewskim. Najemnicy od połowy lipca wykorzystują stare magazyny wojskowe pod wsią Popławy.

Pierwsze informacje o możliwym skierowaniu wagnerowców na Białoruś podały rosyjskie media niezależne pod koniec czerwca. Prognozowały one, że najemnicy w liczbie około 8 tys. będą stacjonowali w okolicach Osipowicz. Znajduje się tam opuszczona do niedawna, a potem pospiesznie wyremontowana baza we wsi Cel – była baza wojskowa białoruskich wojsk rakietowych.

rdm/radiozet.pl,PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW zielonym siedlisku w sosnowieckim Modrzejowie powstaną bloki. Mieszkańcy proszą o zostawienie choć pasa roślinności
Następny artykułPromocja na wiatrak stołowy Mozos z akumulatorem – za 55 zł (rabat 14 zł)