A A+ A++

Pokój wykuty w skale jest oświetlony pomarańczowym światłem pochodni. Przy stole pośrodku siedzi ogromny mężczyzna w poszarpanych łachmanach i patrzy na przybysza ze zmęczonym spojrzeniem. Serce wali mu jak młotem, gdy jeden z nich kładzie na biurku groźnie wyglądające żelazne urządzenie. Chwilę później jego krzyk rozniesie się w podziemnych korytarzach w chwili, gdy jego palce znajdą się w zgniataczu kciuków, okrutnym narzędziu tortur. Nie trwa to jednak długo. Po zakończeniu tortur więźnia rzuca się z powrotem na brudną słomę w celi. Scenariusz powtarza się cyklicznie przez kilka lat. W końcu jednak słynny szlachcic transylwański Wład III (1431–1476), obecnie znany jako hrabia Drakula, zostaje zwolniony z labiryntu pod budapesztańskim zamkiem. Czy jego duch starszy tam do dziś? A czym jeszcze zaskoczą zwiedzających starożytne tunele?

Labirynt jaskiń znajdujący się pod zamkiem w Budapeszcie świadczy o tym, jak potężnym żywiołem jest woda. Przez tysiące lat źródła termalne wyżłobiły rozległe jaskinie i przejścia podziemne. Te następnie, przed niewiarygodnymi 350 tys. latami, stały się domem pierwszych prehistorycznych ludzi. Świadczą o tym znaleziska archeologiczne, pozostałości narzędzi, w dotychczas zbadanych częściach podziemia.

Zamek dzięki swojej wyjątkowości przed laty został wpisany na listę UNESCO, a dziś jest jednym z najczęściej odwiedzanych zabytków w mieście. Niemniej jednak pozostaje tajemniczym i tylko częściowo dostępnym miejscem. Nic dziwnego. Przez tysiąclecia był sceną, na której ludzie rodzili się, umierali, ale także cierpieli. Najwcześniejsza wzmianka pochodzi z czasów rzymskich, kiedy obszar ten był ważnym rzymskim miastem Aquincum. Do czego podziemia służyły Rzymianom?

Funkcja budapeszteńskich jaskiń i tuneli stale się zmienia. W średniowieczu mówiono, że służyły między innymi jako magazyn wina i innych upraw. Później w niektórych miejscach utworzono studnie oraz pogłębiono połączenia, pozwalające na przejście między wcześniej oddzielonymi obszarami pod poszczególnymi domami i zamkiem. Niektórzy badacze podkreślają, że nie znamy wszystkich zakątków i pełnego znaczenia labiryntu. Wzgórze Budapesztu jest dosłownie przeplecione tajnymi przejściami i ukrytymi bunkrami skrywającymi niesamowite przygody. Podziemny labirynt ma około 10 km. Jednak część udostępniona do zwiedzania ma niespełna dwa kilometry, wyjaśnia norweski podróżnik i publicysta Stein Morten Lund, który podczas jednej ze swoich podróży udał się śladami niesławnego księcia Siedmiogrodu Włada III Drakuli. Dlaczego podróż zaprowadziła go pod zamek w Budapeszcie?

Według źródeł historycznych Wład Palownik dostaje się do lochów zamku po zdradzie węgierskiego króla Macieja Korwina (1443–1490), który pojednał się z Turkami i buntowniczego księcia uwięził. Nadal nie jest jasne, jak długo Wład był w zamku i czy rzeczywiście znalazł się w jednej z jaskiń podziemnego labiryntu. Ale wielu badaczy uważa, że mógł tam być torturowany i więziony przez kilka lat. Niektóre historyczne przesłanki sugerują, że właśnie w tym czasie zachodzą w nim znaczące przemiany.

Niektóre teorie na temat uwięzienia Drakuli pod Budą idą dalej. Niektórzy uważają, że Dracula został nawet pochowany później w jaskiniach i że jego zdesperowany duch zaczął się w nich pojawiać. W XIX w. widmo zwane “czarnym hrabią” terroryzowało labirynt. Czy te fakty się łączą? A może był to tylko mężczyzna w czarnym płaszczu, który pomimo zakazu przebywał w podziemnych tunelach? – pyta brytyjsko-węgierska pisarka Jenifer Walker. Według niej istnieje teoria, że tą tajemniczą postacią był w rzeczywistości bandyta z przełomu XVIII i XIX w., który ukrywał się w labiryncie przed prawem, skrywał tam swoje łupy i najwyraźniej także tam umarł. Pewne jest, że nawet dzisiaj niektórzy odwiedzający tunel od czasu do czasu zgłaszają objawienie dziwnego cienia. Czy nie jest to jednak tylko element scenografii, która przyciąga dzisiejszych turytów do zamku?

W podziemiach znajdują się również inne zjawy, pozostałości tragicznych wydarzeń. Stein Morten Lund odnosi się głównie do okresu po 1541 r., kiedy miasto przez ponad sto lat było okupowane przez Turków. Badają oni rozległe podziemne przestrzenie i podobno ukrywają tam część swojego skarbu. Mówi się również, że w pobliżu wejścia do labiryntu turecki władca stworzył sobie duży harem. Po pewnym czasie kobiety z jakiegoś powodu znudziły mu się i kazał je zabić. Podczas gdy jedna wersja legendy głosi, że skończyły na dnie jednej ze studni, inna zaś twierdzi, że tak naprawdę zostały w podziemiach zamurowane. Faktem jest, że w latach 30. XX w. archeolodzy znaleźli kilka szczątków kobiet z czasów okupacji tureckiej. Do dziś niektórzy twierdzą, że od czasu do czasu w jaskiniach słychać płacz i krzyki kobiet. Czy mogą to być dusze zamordowanych, które na próżno od stuleci szukają drogi ze skalnego labiryntu?

Ale tajemnice budapeszteńskiego labiryntu należą nie tylko do duchów i zjawisk paranormalnych. W lipcu 2011 r. węgierskie oddziały policyjne wkraczają nagle do podziemi, wyrzucając natychmiast wszystkich tam obecnych na zewnątrz. Całe podziemie jest zamknięte, a dostęp do niego jest przez pewien czas surowo zabroniony. Oficjalnie mówi się, że wszystko to wynika z przedłużających się sporów między lokalną administracją, a zarządcami labiryntu, którzy sprawiają, że z poważnego miejsca robią podrzędną atrakcję. Ale niektórzy naukowcy zajmujący się zagadkami uważają, że za tym incydentem kryją się inne, tajemnicze, przyczyny. Czego szukali urzędnicy w tak głęboko położonych komnatach? Czy była to próba nacjonalizacji zabytku, czy może doszło to jakiegoś tajemniczego odkrycia pod ziemią?, pyta Liz Leafloor, kanadyjska dziennikarka zajmująca się starożytnymi tajemnicami.

Jednak stuletni labirynt, nie jest jedynym tajemniczym miejscem znajdującym się w głębinach budapesztańskiego wzgórza. Tajemnicza energia i złowieszcza atmosfera związane są również ze znacznie młodszą przestrzenią – podziemnym szpitalem ukrytym kilka metrów pod powierzchnią w jednej części skały. Miejsce, które obecnie służy jako muzeum z licznymi figurami woskowymi przypominającymi funkcjonowanie tego obiektu, działało głównie pod koniec II wojny światowej i podczas powstania antykomunistycznego w 1956 r. Chociaż łowcy duchów nie mówią zbyt wiele o tym miejscu w związku z zjawiskami paranormalnymi, to internauci opisują dziwne dreszcze i uczucie nieludzkiej siły po powrocie ze szpitala. Czy wciąż znajdują się tam duchy tych, którym pomimo wszelkich wysiłków personelu szpitalnego z tamtych czasów nie udało się nigdy opuścić szpitala?

Źródło: Enigma

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRodzinne auto – trudny wybór
Następny artykułMarszałek woj. lubuskiego: medialne show ministra zdrowia nie jest nam potrzebne