Logika i serce skłaniają się ku wersji o zabójstwie, ale dowodów stuprocentowych na to nie ma, tak jak na żadną inną wersję wydarzeń z 1 marca 2011 r., gdy Jolanta Brzeska zmarła w ogniu. – Umorzenie postępowania to nie jego koniec – przekazali prokuratorzy z Gdańska. Zbrodnia przedawnia się po 40 latach.
Do siedziby Prokuratury Krajowej w Warszawie przyjechali w czwartek, 14 listopada, prokuratorzy z Gdańska: prokurator regionalny Paweł Pik, Antonina Klawitter i Piotr Styczewski oraz Mariusz Marciniak, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
Wyjaśniali dziennikarzom powody umorzenia śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej.
Prokurator Paweł Pik mówił, że była to jedna z najtrudniejszych spraw. Ogrom pracy, która nie przyniosła odpowiedzi na nurtujące bliskich Jolanty Brzeskiej, opinię publiczną i prokuratorów, pytania. – Zdajemy sobie sprawę z głosów krytyki i przyjmujemy tę krytykę – mówił prok. Pik. – Zrobiliśmy wszystko, co było możliwe, aby sprawę śmierci pani Jolanty Brzeskiej wyjaśnić.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS