A A+ A++

– Wnoszę o uniewinnienie – stwierdził bez wahania Tadeusz G., uznawany za największego zabójcę w powojennej historii Polski, na pytanie sądu o „ostatnie słowo” w procesie. To wcale nie było końcowe zdanie. Jeszcze przez przeszło dwie godziny, otoczony policjantami w sali kieleckiego sądu okręgowego, odczytywał z kartki notatki. Mówił dłużej niż wszyscy obrońcy razem wzięci. Rzucał datami protokołów, szczegółami przesłuchań, robił z siebie ofiarę pomówień. Zarzucał nieścisłości w zeznaniach świadków, w tym tego głównego, skruszonego gangstera Mirosława T., dzięki któremu prokuratura mogła skierować akt oskarżenia w sprawie sześciu tajemniczych zabójstw pod Kielcami w latach 1997-1999 i oskarżyć o nie Tadeusza G.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŻona Kobego Bryanta zabiera głos. Wzruszający wywiad
Następny artykułI liga M: Bez niespodzianki w Krakowie, pewna wygrana Politechniki