A A+ A++

Niektórzy wieszczą, że generatywna AI zrewolucjonizuje wkrótce sposób wyświetlania grafiki w grach. Przeróbka GTA: San Andreas pokazuje, że od tego momentu dzieli nas jeszcze dużo czasu.

Źródło fot. Niccyan

i

Generatywna sztuczna inteligencja jest obecnie najgorętszym tematem technologicznym. Nic więc dziwnego, że coraz częściej eksperymentują z nią firmy z branży gier.

Jednym z pomysłów jest generowanie całej grafiki za pomocą modeli AI. Nie wychodzi to najlepiej, bo nie symulują one wirtualnego świata – nie są w stanie utrzymać spójnego obrazu i wszystko zbyt szybko się rozpada. Alternatywnym sposobem, który ostatnio proponuje wielu entuzjastów generatywnej sztucznej inteligencji, jest uruchamianie gry, która miałaby bardzo prostą grafikę, a następnie podrasowywanie na żywo tego obrazu przez AI do wysokich detali.

GTA: San Andreas jak z koszmaru

Najnowszy przykład tego, jak mogłoby to wyglądać, został opublikowany na kanale YouTube Niccyan i wykorzystuje Grand Thef Auto: San Andreas.

Jeśli autor chciał, aby materiał ten zwiększył entuzjazm graczy do generatywnego AI, to raczej odniósł skutek odwroty od zamierzonego.

  1. Wykorzystany model Runway Gen-3 nie jest w stanie utrzymać spójności nawet przez kilka sekund.
  2. Co chwila zmienia detale tła i postaci.
  3. Bohater GTA:SA, czyli CJ, na każdym ujęciu ma inną twarz, a w kilku nawet zmienia się kolor jego skóry.

Do tego należy dodać, że nawet te paskudne obrazy nie są generowane w czasie rzeczywistym.

Oczywiście generatywne AI cały czas jest ulepszane, ale fundamentalne aspekty tej technologii sprawiają, że nieprędko będzie ona w stanie zastąpić tradycyjne silniki graficzne. Halucynacje są czymś, czego nie da się w pełni wyeliminować, bo te modele tak naprawdę nie rozumieją, co generują, ani nie trzymają w pamięci modeli całego wirtualnego świata. Do tego nawet gdybyśmy wyeliminowali te defekty, to taka technologia nie pozwoli na wykreowanie dokładnie takiego stylu artystycznego, jaki wymyślą sobie deweloperzy.

Generatywna AI w grach, ale od innej strony

Widać to było w innym niedawnym przykładzie, w postaci projektu GameGen firmy Tencent, którego model wytrenowano na materiałach z gier z otwartym światem (oczywiście bez zgody ich autorów). Nie tylko wyglądał paskudnie z licznymi halucynacjami, ale potem jego oficjalną stronę szybko skasowano. Nic dziwnego, gdyż był to bardziej pokaz w stylu „jacy to jesteśmy zawansowani i wykorzystujemy AI”, niż coś, w co faktycznie można byłoby grać. Generowane obrazy raczej szkodziły wizerunkowi chińskiego giganta, niż mu pomagały.

Sposobem na obejście podobnych problemów jest natomiast niedawny eksperyment członków grupy Google Research, w którym AI generowało grywalną wersję Dooma, bez żadnego innego silnika. To jednak była raczej fajna sztuczka niż coś, co można by użyć w grach. Model wytrenowano bowiem na samej grze.

Tym samym nawet gdybyśmy chcieli wykorzystać taką metodę, to i tak wpierw musielibyśmy stworzyć całą grę, a potem poświęcić masę czasu i pieniędzy na wytrenowanie na niej modelu. Do tego nawet przy takim materiale do trenowania, ten Doom w wydaniu AI i tak często halucynował. W rezultacie opracowanie takiej gry byłoby znacznie droższe, wymagałoby mocniejszego sprzętu, a na koniec uzyskana jakość i tak byłaby niższa.

Nie znaczy to, że generatywna AI nie ma zastosowania w grach. Niedawno Revolution Software pochwaliło się, że wykorzystało taką technologię do przyspieszenia tworzenia animacji w Broken Sword: Shadow of the Templars – Reforged. Natomiast wizja całej grafiki generowanej w czasie rzeczywistym przez AI nie jest czymś, co szybko ma szanse stać się standardem w branży gier.

Zresztą nawet pomysł urealistycznienia grafiki da się zrealizować w znacznie lepszy wizualnie sposób. Kilka lat temu głośno było o metodzie uczynienia GTA 5 fotorealistycznym, poprzez modyfikowanie na żywo grafiki przy wykorzystaniu bogatej bazy danych obrazów ulic miast. Ten sposób wymagał jednak masy pracy, a nie jedynie wpuszczenia obrazu do gotowego modelu AI, więc nic dziwnego, że nie budzi entuzjazmu osób, które od sztucznej inteligencji wymagają natychmiastowych efektów, bez większych kosztów.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowa pełnomocniczka prezydenta ds. polityki równościowej
Następny artykułKolejne projekty w ramach Szkolnych Budżetów Obywatelskich Powiatu Puławskiego zrealizowane