A A+ A++

Doskonale wiadomo, że to Polacy uczyli Francuzów jeść nożem i widelcem… Ale w historii naszego kraju nie brakuje sytuacji, w których sami musieliśmy przyswoić dobre maniery!

W powojennej Polsce, jednym z wielu problemów okazał się… przestarzały savoir-vivre. Obyczaje panujące w rozmaitych sferach społecznych trzeba było w pewnym sensie utworzyć na nowo, dostosowując do nowych realiów. Życie salonowe i wszelkie z nim związane zawiłości okazały się zupełnie nieaktualne, podobnie jak ówczesne warunki ekonomiczne – zmieniły się w Polsce diametralnie.

W tym czasie rolę edukacyjną i obyczajową pełniła w znacznej mierze prasa. Na łamach „Przyjaciółki”, „Mody i Życia Praktycznego”, „Świata Mody”, „Zwierciadła” czy „Gospodyni Miejskiej” ukazywały się zatem fragmenty książek i relacje z najnowszych spektakli teatralnych, dodatki edukacyjne oraz – no właśnie – poradniki dobrego wychowania.

Popyt na tego rodzaju tematykę wziął się z braku świeżych, aktualnych autorytetów: czytelniczki i czytelnicy czasopism sami kierowali do redakcji pytania o to, jak grzecznie zachować się w nowym, egalitarnym społeczeństwie. I tu właśnie pojawia się postać Janiny Ipohorskiej, znanej również jako Jan Kamyczek, która przyszła zdezorientowanym Polakom z pomocą…

Kim była królowa polskiego savoir-vivre?

Przyszła na świat jako Janina Nosarzewska, córka Jana i Stefanii, 15 sierpnia 1914 roku we Lwowie. Uczyła się w Gimnazjum Humanistycznym im. Królowej Jadwigi, a następnie skończyła romanistykę na wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Jana Kazimierza. W latach 1936 – 1939 dokształcała się w zakresie malarstwa w pracowni prof. Felicjana Kowarskiego na Warszawskiej ASP.

Pod radziecką okupacją zajmowała się teatrem we Lwowie. Tworzyła scenografię i kostiumy dla Teatru Miniatur. Z kolei za czasów okupacji niemieckiej podjęła pracę administracyjno – biurową w Instytucie prof. Rudolfa Weigla, gdzie wielu ludzi kultury znajdowało wówczas schronienie przed wywózką. Czas ten nie był z resztą spędzony całkiem bezproduktywnie: Nosarzewska dołączyła do zespołu „karmicieli wszy”, w ten sposób przyczyniając się pośrednio do pracy nad szczepionką na tyfus. W 1943 roku, zagrożona aresztowaniem przez gestapo, musiała uciekać z Lwowa i wówczas właśnie zmieniła nazwisko na Ipohorska. Źródła takiego wyboru nie trzeba długo szukać: nazwisko panieńskie jej matki brzmiało Ipohorska–Lenkiewicz.

Po wojnie zamieszkała w Krakowie, gdzie wróciła do pracy nad scenografią i kostiumami teatralnymi – pracowała między innymi dla teatru Starego, Syreny, Śląskiego, Dramatycznego, Młodego Widza i Małego. Nie przestawała się też uczyć: ukończyła studia na wydziale scenografii Krakowskiej ASP, a później prowadziła tam cykl wykładów z kostiumologii.

Janina Ipohorska i Marian Eile założyli czasopismo Przekrój

Co jednak najważniejsze w kontekście pracy Ipohorskiej na rzecz polskiego dobrego wychowania, założyła wraz z Marianem Eile tygodnik „Przekrój”. We wczesnym okresie funkcjonowania czasopisma stale brakowało ludzi do pracy, więc wykształcona i utalentowana Ipohorska szybko stała się zastępcą redaktora naczelnego, choć tak naprawdę jej funkcja w redakcji była praktycznie taka sama, jak Eilego. Jako jedyna potrafiła skłonić go do zmiany zdania i dyskutować na równych prawach.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŻyczenia z gminy Radzyń Podlaski
Następny artykułOrganizacja ruchu na linii WKD w okresie od 23.12.2019 do 06.01.2020