A A+ A++

W poniedziałek przed poznańskim sądem zaczął się proces 29-letniego Romana S., z zawodu mechanika samochodowego, który pod Poznaniem prowadził firmę transportową. – Dzisiaj nie mam prawa jazdy. Firma stoi. Utrzymują mnie rodzice – mówił przed sądem.

Do wypadku, który prokuratura nazywa katastrofą w ruchu lądowym, doszło 29 kwietnia ubiegłego roku na przejeździe w Bolechowie niedaleko Poznania. Drogę wojewódzką nr 196 przecina tu trasa kolejowa do Wągrowca. W chwili wypadku przejazd był zamknięty: na sygnalizatorach pulsowało czerwone światło, opuszczone były tzw. półrogatki (szlabany na jednym pasie jezdni).

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLewy do prawego, czyli sejmowy transfer poseł Pawłowskiej
Następny artykułEkologia: Polska w ogonie czołówki