Przypomnijmy, że do sytuacji, która zdenerwowała niemieckiego szkoleniowca doszło w rewanżowym ćwierćfinale Champions League na Estadio Santiago Bernabeu. Ekipa Chelsea była o krok od awansu, lecz to jednak “Królewscy” po dogrywce okazali się lepsi. Po końcowym gwizdku Marciniak zamienił kilka słów z trenerem Realu, Carlo Ancelottim.
ZOBACZ TAKŻE: Menedżer Chelsea rozczarowany postawą Szymona Marciniaka. Zarzucił mu brak odwagi
O ile sama krótka pogawędka z włoskim szkoleniowcem nie była powodem do złości Tuchela, to zdaniem opiekuna “The Blues”, polski arbiter nie okazał szacunku przegranym, żartując sobie z Ancelottim.
– Byłem bardzo rozczarowany, że sędzia pozwalał sobie na głośne żartowanie z Carlo Ancelottim i uśmiechanie się do trenera przeciwnej drużyny. Dobrze się z nim bawił. To nie jest odpowiedni moment na takie zachowanie. Przekazałem mu to. Może będę miał teraz problemy z tego powodu, ale przeciwko Realowi Madryt być może nie każdy jest na tyle odważny, aby podejmować pewne decyzje – rzekł wówczas Tuchel, cytowany przez expres.co.uk.
Po kilku tygodniach od tego wydarzenia, Marciniak skomentował krytykę Tuchela.
– Owszem, był jakiś lekki uśmiech po słowach trenera Carlo Ancelottiego, ale takich, które każdego by rozbroiły. „Jestem już stary dziadek, po sześćdziesiątce, mam już sterane serce, a ty dajesz 3 minuty w doliczonym czasie. Tak się nie robi.” – powiedział Włoch. No i ja się lekko rzeczywiście uśmiechnąłem, odpowiedziałem: „Coach, oszukiwaliście, leżeliście na te 15 minut przez 6, więc musiałem dać dodatkowe 3.” Podaliśmy sobie ręce i z uśmiechami rozeszliśmy każdy w swoją stronę. Zobaczył to nadchodzący Tuchel, powiedział o tym na konferencji i zrobiła się mała medialna „zadymka”. Warto jednak dodać, że angielska prasa napisała następnego dnia, iż Marciniak jest ostatnią osobą, do której można mieć pretensje, że trzeba umieć przegrać z klasą. I to była najlepsza puenta – powiedział Marciniak w rozmowie z portalem sportowy24.pl.
Polski sędzia przyznał jednak, że wyciągnie wnioski po słowach Niemca.
– To też jednak była mała lekcja dla mnie; aby oznaki radości po świetnie poprowadzonym meczu – a kipiałem wręcz z radości po podziękowaniach, które złożył mi po końcowym gwizdku Jorginho, kapitan Chelsea (bo jeśli przegrany w tak ważnym meczu dziękuje sędziemu to znaczy, że swoją robotę wykonałem dobrze) – okazywać dopiero w szatni – zaznaczył Marciniak.
Przejdź na Polsatsport.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS