W czwartek 15 grudnia Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wydało komunikat, w którym potwierdzono, że dzień wcześniej w pomieszczeniu sąsiadującym z gabinetem Komendanta Głównego Policji doszło do eksplozji. Jak podano, w wyniku eksplozji komendant doznał lekkich obrażeń i trafił do szpitala, gdzie przebywał na obserwacji.
Wybuch granatnika na komendzie. Szymczyk zabrał głos
Gen. Szymczyk w rozmowie z RMF FM przekazał, że następnego dnia po powrocie do Warszawy chciał przełożyć prezenty od Ukraińców na zapleczu swojego gabinetu. W momencie, w którym przestawiał jeden z granatników, doszło do eksplozji. – Wybuch był potężny. Siła uderzenia przebiła podłogę, a z drugiej strony uszkodziła sufit – powiedział rozgłośni Komendant Główny Policji.
W rozmowie z „Rzeczpospolitą”, której fragment opublikowano w niedzielę Szymczyk wyjaśnił, że w Ukrainie odbył dwa spotkania. Pierwsze z komendantem głównym Narodowej Policji Ukrainy Ihorem Kłymenką i drugie – w Państwowej Służbie Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Po zakończeniu rozmów, jak przekazał Szymczyk, podarował „policyjne gadżety” – portfel, długopis, wizytownik i butelkę polskiego alkoholu.
Komendant o prezentach z Ukrainy. Ujawnia szczegóły dot. granatnika
– Pan generał wręczył mi tubę po granatniku, która – jak powiedział – jest tubą zużytą, pustą, bezpieczną, przerobioną na głośnik, z którego można korzystać przez bluetooth. Zresztą zaprezentował mi jak ten głośnik działa – powiedział gazecie. Zapewnił, ze zapytano strony ukraińskiej, czy na pewno jest to sprzęt bezpieczny. – Zapewniono nas, że tak, bo to urządzenie jest bez materiałów wybuchowych, że to złom – podkreślił komendant.
Czytaj też:
Komendant mógł pomylić granatnik z butelką alkoholu? Nietypowa sugestia posła PiSCzytaj też:
Wybuch w Komendzie Głównej Policji. Gen. Szymczyk przerwał milczenie
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS