23 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. To dobra okazja, by porozmawiać o własności intelektualnej, która jest w polskim prawie chroniona. Nie zawsze jednak skutecznie i nie bez straty dla twórców dzieł. O meandrach polskiego prawa autorskiego opowiedziała dr Katarzyna Błeszyńska, ekspertka z ponad 20-letnim doświadczeniem.
Magdalena Irzycka, „Wprost”: Czy prawa autorskie często bywają łamane?
Dr Katarzyna Błeszyńska: Bardzo dużo zmieniło się na świecie w ostatniej dekadzie jeśli chodzi o łatwość rozpowszechniania utworów. Łatwo się z nich korzysta – także nielegalnie. Dlatego nam wszystkim jest bardzo potrzebna świadomość prawna, której wciąż jeszcze brakuje.
Przeciętny człowiek wchodzący w dorosłość, wcześniej czy później zetknie się z utworem, który sam będzie chciał wykorzystać. Na przykład zakładając firmę, będzie potrzebował stworzenia strony internetowej, na której pojawią się zdjęcia. Sama strona internetowa już jest projektem autorskim, pewnego rodzaju dziełem. Po spełnieniu przesłanek twórczych – jeśli stanowi przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze – też jest utworem. Zdjęcia też są przedmiotem własności intelektualnej. Trzeba wiedzieć, jak zabezpieczyć się, aby móc legalnie z nich korzystać.
To nie jest tak, że ja mogę sobie dowolnie korzystać na zasadzie „kopiuj, wklej” z utworów, które są dostępne w Internecie. Żyjemy w czasach, kiedy własność intelektualna, prawa autorskie są wszechobecne, każdy może z nich korzystać, ale musi znać zasady prawidłowego korzystania i ochrony.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS