10-letnia Erwina Barzychowska była sierotą, przygarniętą przez Jana i Małgorzatę Pipków, pracujących w gdańskim urzędzie Poczty Polskiej. 1 września 1939 roku Erwina razem z rodzicami była w gmachu Poczty, gdy rozpoczął się niemiecki atak.
Beata Szydło przypomniała w mediach społecznościowych w kontekście 85. rocznicy wybuchu II wojny światowej bohaterską obronę Poczty Polskiej w Gdańsku we wrześniu 1939 r.
Niemcy planowali, że bez większych problemów zajmą polskie placówki w Gdańsku, lecz napotkali twardy opór nie tylko na Westerplatte, ale też w bronionej przez kilkudziesięciu Polaków Poczcie. Walki o położony w centrum Gdańska budynek trwały cały dzień. Niemcy nie potrafili pokonać uzbrojonych tylko w lekką broń Polaków, i to mimo tego, że posiadali wielokrotną przewagę liczebną oraz używali artylerii i pojazdów opancerzonych
— napisała Beata Szydło.
Bestialstwo oprawców
Była premier przypomniała tragiczny los młodej dziewczyny, dziesięcioletniej Erwiny Barzychowskiej, spalonej żywcem przez Niemców.
Polacy poddali się dopiero wieczorem, gdy Niemcy podpalili budynek. Niemcy wzięli część pocztowców do niewoli, a niektórych zabijali na miejscu, podpalając miotaczem ognia. Taki los spotkał także małą Erwinę. Niemcy oblali dziewczynkę benzyną i podpalili. Poparzone i cierpiące dziecko Niemcy w końcu umieścili w szpitalu, ale zabronili leczenia. Straszliwie cierpiąca Erwina zmarła po miesiącu
— zaznaczyła Szydło.
W tym czasie Niemcy urządzili „proces” obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku, skazując ich na śmierć i zabijając. Sędziowie, którzy wydali wyrok po wojnie zostali pozytywnie zopiniowani i przez dekady byli cenionymi sędziami w RFN
— uzupełniła.
Niemiecki denializm
Jej zdaniem to szczególnie skandaliczne, że dziesiątki lat po wojnie wciąż podważa się niemieckie sprawstwo wojny i wszelkich zbrodni z tym związanych. Przypadek Poczty Polskiej i jej ofiar jest w tym względzie szczególnie
85 lat po wojnie wiele osób twierdzi, że zbrodni na Polakach dokonywali „naziści”. Ale ludzie, którzy oblali benzyną i podpalili dziecko nie byli „nazistami”. To byli zwykli Niemcy. Gdańscy policjanci, bo z nich w większości składał się oddział atakujący Pocztę Polską. A spalenie 10-letniej dziewczynki był początkiem milionów podobnych niemieckich zbrodni na polskich kobietach i dzieciach. Nigdy nie możemy zapomnieć o małej Erwinie Barzychowskiej oraz o wszystkich ofiarach zbrodni dokonanych przez Niemców
— podkreśliła.
„Niemcy już nam wybaczyli”
Tragiczną historię dziesięcioletniej Erwiny Barzychowskiej przywołał też Jarosław Papis z fundacji Hatikva i Instytutu Pileckiego.
50 dni umierała w męczarniach, spalona żywcem, najmłodsza ofiara napaści na Pocztę Polską w Wolnym Mieście Gdańsk. Pamiętajmy, Niemcy już nam wybaczyli wszystko, co nam zrobili – nie ma się co gniewać
— napisał na X
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS