Zadyszka Red Bulla była chwilowa i już w Japonii RB19 wrócił do odpowiedniej dyspozycji. W pełni wykorzystał go jednak tylko Max Verstappen. Perez od początku weekendu miał problemy z balansem i nie był zbyt zadowolony po piątkowych treningach.
W sobotę sytuacja nie uległa wielkiej poprawie i Perez zakwalifikował się z piątym czasem, gorszym od zespołowego kolegi o prawie 0,8 s. Wyścig dla Meksykanina zaczął się źle – od kolizji z Lewisem Hamiltonem i uszkodzenia skrzydła – a później było tylko… gorzej. Perez przewinił przy obecności samochodu bezpieczeństwa i dostał 5-sekundową karę. Następnie staranował Kevina Magnussena i otrzymał kolejne 5 sekund. Musiał wycofać się z rywalizacji, ale dzięki sprytnemu zabiegowi zespołu, kara nie przeszła na Grand Prix Kataru i, jak uznał Christian Horner, było to jedynym pozytywnym aspektem weekendu Pereza na torze Suzuka.
Horner przyznał także, że Perez ma problemy w szybkich zakrętach i tam ponosi większość strat względem Verstappena.
– To tor, gdzie trzeba mieć dużą pewność siebie, a porównując z Maxem, Sergio miał spore problemy w szybkich zakrętach – tłumaczył Horner.
– Max ma tę pewność. Prędkość, z jaką przejeżdża te zakręty, jest oszałamiająca.
Pytany czy dla Red Bulla strata Pereza do Verstappena może być problemem, gdy rywale zaczną mocniej naciskać dominatorów z Milton Keynes, Horner uważa, że za wielkość owej straty odpowiadają przede wszystkim umiejętności Holendra, a nie słaba dyspozycja Meksykanina.
– Nadal zajmuje drugie miejsce w mistrzostwach świata i bodaj sześć razy kończył wyścig za Maxem. Gdyby zatem nie było Maxa, Sergio oprócz tych dwóch wyścigów, które wygrał, dołożyłby jeszcze sześć zwycięstw.
– Max jest w absolutnie topowej formie. Obecnie jest najlepszym kierowcą w stawce Formuły 1 i wszystko ze sobą współgra: kierowca, samochód i zespół pozostają w całkowitej harmonii.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS