A A+ A++

Przez krótki czas swój tron na zamku w Grodźcu miał lider rosyjskich nacjonalistów Władymir Żyrinowski. Paradował po komnatach w białych pończochach, spał w łożu z baldachimem, obżerał się zamorskimi frykasami i tyranizował garstkę poddanych. W kurnej chacie na podzamczu głód i chłód cierpieli m.in. komunistyczny poseł Dumy, rudowłosa piękność z rozkładówek Playboya, zwycięzca Konkursu Piosenki Eurowizji oraz parę innych gwiazd estrady i filmu.

Wszyscy oni trafili do Grodźca w 2005 roku za sprawą Szwedów z Syd Sverige Television (SVT) oraz Jarowskij Sverige, którzy rok wcześniej zainstalowali tu wehikuł czasu. Po prawdzie nie była to machina, o jakiej sto dwadzieścia lat temu śnił autor książek science-fiction Herbert George Wells, ale reality drama „Riket” – nowy format odcinkowego widowiska telewizyjnego, w którym grupa uczestników z XXI wieku zostaje na kilka tygodni przeniesiona w realia innej epoki. Szwedzi zjechali Europę, szukając pleneru dla takiego show. Obejrzeli dwieście zabytkowych budowli i każdej czegoś brakowało. Kiedy w końcu trafili do zamku w Grodźcu, na dziedzińcu dosłownie uklękli z wrażenia.

– Dokładnie tego szukaliśmy. Prześliczne miejsce – zachwyciła się Emma Kronqvist, szefowa projektu.

– Tu jest wprost bardzo średniowiecznie. Najpiękniejszy zamek, jaki widzieliśmy. Dobra architektura, bardzo dobra, i leży na uboczu, to dla nas istotne – mówił reżyser Rolf Sohlman dziennikarce z Dużego Formatu.

Siedem gęsi, pięć królików

Jeszcze zanim ruszyła produkcja, telewizja sfinansowała wymianę instalacji elektrycznej w zamku. Z jej pomocą szybko dokończono rozgrzebany remont sali na piętrze. Wymalowano kaplicę. Udrożniono przewody kominowe, by na planie można było rozpalić ogień w kominkach. Na podzamczu stanęły zagrody dla zwierząt oraz drewniana kurna chata przykryta dachem z darni, w której miała zamieszkać część uczestników reality drama. Łóżka, krzesła, stoły, lampy, naczynia, tekstylia zostały przywiezione ze Szwecji, ale część wyposażenia SVT i Jarowskij zamówili u okolicznych rzemieślników. Na potrzeby widowiska sprowadzono cztery konie, dwie krowy, koguta, dwadzieścia kur, sześć psów, siedem gęsi, pięć królików, trzy koty i trzy świniodziki. Latem 2004 roku w tej udającej XIV wiek scenografii umieszczono 16 uczestników reality, wybranych spośród ponad 5 tysięcy Szwedów, którzy zgłosili się do programu. Na kilka tygodni w Grodźcu zainstalowała się też kilkudziesięcioosobowa ekipa telewizyjna, która miała rejestrować życie stworzonego w ten sposób miniaturowego „królestwa”.

Królestwo

Szwedzkie słowo „Riket” tak właśnie się tłumaczy: „królestwo”. Na władcę wymyślonego w telewizji mikropaństewka czekały w komnatach Grodźca wyściełane poduchami łoże, zastawiony obficie stół, wanna z ciepłą wodą i buzujący przyjemnie ogień w kominku. „Król” miał też resztę uczestników szoł na swe zawołanie. Poza dwoma, trzema osobami, których „wziął na dwór”, większość stłoczono w drewnianej chacie na podzamczu, gdzie musieli sami zdobywać sobie pożywienie, karmić kury, doić krowy, wyrzucać gnój, rąbać drwa, palić ogień, czerpać wodę, gotować posiłki… O tym, kto będzie pławił się w luksusie, a kogo czeka los biedaka, decydował wynik organizowanych wieczorami konkursów. Podczas nich „poddani” dostawali szansę, by zdetronizować „króla”, włożyć na swą szyję wart 50 tysięcy złotych naszyjnik ze złota, przenieść się z kurnej chaty do zamku i objąć władzę w „królestwie”. Dla osoby, która przetrwała na tronie do końca programu, telewizja miała – poza naszyjnikiem – pieniądze, 500 tysięcy szwedzkich koron.

Pokerowe zwycięstwo

Rolę mistrza gry – gospodarza programu, który kieruje przebiegiem wypadków i czuwa nad przestrzeganiem reguł – objął popularny w Szwecji aktor i komik Stefan Sauk. Dwanaście godzinnych odcinków, zmontowanych z materiału nakręconego w Grodźcu, SVT wyemitowała w soboty w najlepszym czasie antenowym. Przyciągały średnio 1,3 mln widzów, co jak na ośmiomilionową wówczas Szwecję było rekordem. Statystycznie patrząc, co siódmy Szwed śledził zmagania szesnastki rodaków o władzę o pieniądze. W finałowym odcinku 500 tysięcy koron zgarnął ostatni z „władców królestwa”, wyspecjalizowany w wygrywaniu ogromnych sum w karty zawodowy pokerzysta i aktor Ken Lennaárd.

Kolejka po format

Skandynawskie gazety rozpisywały się o przystojnym zwycięzcy, a twórcy „Riketu” konsumowali oszałamiający sukces swego projektu. Ukazała się ilustrowana zdjęciami z Grodźca książka Gudrun Wessnert opowiadająca o życiu w IX wieku. Telewizje z całego świata ustawiły się w kolejce po licencję programu. Szwedzkim formatem zainteresowani byli m.in. Amerykanie i Włosi. Także w Polsce ukazywały się oficjalne komunikaty, że w 2006 roku stacja TVN wyemituje swój „Riket”. W ten sposób 2005 na zamku w Grodźcu zrobiło się tłoczno od kolejnych ekip i turystów ciekawych, jak na żywo prezentuje się rozsławiona w telewizji budowla. Według wypróbowanego przez SVT scenariusza zrealizowano wersje belgijsko-holenderską („Oberon”), francuską („Le Royaume”) oraz rosyjską („Империя”), budzącą największe zainteresowanie ze względu na gwiazdorską obsadę. Żadna z nich nie powtórzyła szwedzkiego sukcesu, a w przypadku Francuzów można mówić wręcz o wpadce. Po pokazaniu dwóch pierwszych odcinków „Le Royaume”, stacja TF1, do tej pory przodująca w rankingach oglądalności, spadła na trzecią pozycję. Posypały się też krytyczne opinie, więc emisję reality we Francji gwałtownie przerwano. Na wieść o tym zapał innych stacji planujących przyjazd do Grodźca– w tym TVN – wygasł.

Olbrychski i gwiazdy Rosji

Rosjanie wsadzili do wehikułu czasu swoich celebrytów. Do roli Mistrza Gry zaangażowali mówiącego biegle po rosyjsku Daniela Olbrychskiego, który pewnie nie wspomina dobrze tej roboty, bo podczas zdjęć zdarzył mu się groźny wypadek: spadł z konia. Do Grodźca przyjechał znajdujący się wówczas u progu kariery piosenkarz Dima Bilan, ze względu na urodę nazywany rosyjskim Julio Iglesiasem. Potem dwukrotnie reprezentował Rosję w Konkursie Piosenki Eurowizji, zdobywając najpierw drugie (2006 r.) a potem pierwsze (2008 r.) miejsce. Na udział w show zgodziła się seksbomba Masza Malinowska, modelka pozująca nago do rozkładówki ukraińskiego Playboya. Podróż w czasie skusiła lekkoatletkę Irinę Korżanienko, specjalizującą się w pchnięciu kulą. Rok wcześniej została okryta niesławą i dożywotnio zdyskwalifikowana po tym, jak podczas Igrzysk Olimpijskich w Atenach w jej organizmie wykryto substancje dopingujące. Wśród uczestników programu byli też m.in. Żanna Friske, świeżo po wydaniu swej debiutanckiej płyty, gwiazda popu Natalia Senchukowa, uznany producent muzyczny Bari Alibasow oraz aktorzy Anna Terekhowa, Elena Zacharowa, Irina Apeksimowa, Daria Powieriennowa, Michaił Mamajew i Wladymir Permyakow, niezwykle popularny w Rosji głównie dzięki roli w kontrowersyjnej reklamie piramidy finansowej.

Polityczny pieprz

Widzowie dostali ponadto okazję zobaczenia w nietypowej dla siebie roli dwóch krewkich polityków z różnych stron barykady. Jednym był były deputowany Dumy Narodowej Wasylij Szandybin z Komunistycznej Partii Rosji, który w 2003 roku wywołał podczas obrad o etyce bójkę z innym posłem. Drugi to Władymir Żyrinowski założyciel i lider Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji, obecnie trzeciej co do liczby mandatów w Dumie. Słynie z karczemnych awantur i nacjonalistycznych, także antypolskich poglądów. Uwielbia prowokować i wyprowadzać ludzi z równowagi. Zdarzało mu się wychwalać Sadama Husajna, nawoływać do siłowego odbicia sprzedanej kiedyś Stanom Zjednoczonym Alaski, proponować atak jądrowy na Japonię i prezentować mapę Rosji z zachodnią granicą na linii Wisły. Producenci „Империя” liczyli, że udział Żyrinowskiego doda ich projektowi pieprzu – i się nie zawiedli.

Żyrinowski królem

Po przyjeździe do Grodźca Żyrinowski szybko objął władzę w miniaturowym imperium, bo jego drużyna jako pierwsza trafiła wystrzeloną z katapulty kulą ognia w platformę z sianem, ustawioną pośrodku kamieniołomu w Nowej Wsi Grodziskiej. Okazał wielkoduszność wyciągając z kurnej chaty Darię, która pomogła mu w zwycięstwie, ale zarazem odprawił z zamku Dimę, ogłosiwszy przy okazji, jak bardzo nienawidzi „tych darmozjadów, ludzi kultury”. Rano gonił ściągniętym ze spodni pasem Friske i inne „szlachetne damy”, bo przeszkadzały mu spać. Sporo uciechy sprawił telewidzom obraz pań w bieliźnie biegających z piskiem po sypialni. Żyrinowski zabrał głodującym na podzamczu biedakom kapustę i aby uśmierzyć bunt kazał zakuć w dyby jednego z nich. Władzę stracił w dniu urodzin aktorki Anny Terekhowej, gdy zaprosił ją z podzamcza do swego stołu, łamiąc regulamin programu, który zabraniał mieszkańcom kurnej chaty wstępu do zamku. Za karę musiał zmierzyć się z Iriną Apeksimową w pojedynku wymagającym biegania po schodach i przeciskania się przez dziury. Żyrinowski zgubił pantofle, skaleczył się w kolano i zdenerwowany opuścił zamek na zawsze, zostawiając w sali na piętrze swe królewskie łoże.

Piotr Kanikowski

FOT. VK.COM

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWzrost liczby zakażeń. Zmarło ponad 400 osób
Następny artykułROZMOWA Z AGNIESZKĄ OLEŚ Z KANCELARII FINANSOWO-PODATKOWEJ W ŻARACH