NFZ wysłał w czwartek do szpitali węzłowych mail, w którym informuje, że zapadła decyzja o zakończeniu do końca stycznia szczepień przeciw COVID-19 w grupie 0, a więc pracowników szpitali, domów pomocy społecznej i sanepidów. Z maila nie wynika, kto podjął tę decyzję. Jest za to prośba o to, by pracowników medycznych szczepić wieczorami i w weekendy: „…uprzejmie prosimy o zintensyfikowanie umawiania na szczepienie osób uprawnionych w tej grupie. W związku z tym prosimy w miarę możliwości o organizację szczepień również w godzinach wieczornych i weekendy, tak by zaszczepić jak największą liczbę osób uprawnionych w tym terminie”.
Zgłosiłem się na szczepienia, ale nie ma odzewu
Niewykluczone, że mail jest odpowiedzią na skargi. Za dziesięć dni mają się zacząć szczepienia dla 70- i 80-latków w poradniach podstawowej opieki zdrowotnej tymczasem wielu lekarzy rodzinnych nie wie jeszcze, ani gdzie, ani kiedy będą mogli się sami zaszczepić.
– Pytaliśmy w szpitalu, do którego mamy najbliżej. Powiedzieli, że przed nami będą szczepić mundurowych, co przecież jest niezgodne z programem. Dzwoniliśmy do innych szpitali, ale też odsyłali nas z kwitkiem. Ostatecznie wczoraj dostaliśmy informację z Raciborza, że to tam nas zaszczepią, tylko jeszcze nie wiedzą kiedy – mówi „Wyborczej” lekarz rodzinny z Wodzisławia Śląskiego.
– Zgłosiłem się na szczepienie i w ogóle nie mam odzewu. Nie mam problemu, bo przechorowałem już COVID-19, ale rozumiem niepokój kolegów. Z tego co wiem, są takie szpitale węzłowe, które jeszcze nie zaczęły szczepić lekarzy i pielęgniarek z zewnątrz. Na razie szczepią tylko swoich pracowników – mówi dr Tomasz Zieliński, lekarz rodzinny z Lubelszczyzny, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego.
W weekend nie będziemy szczepić
Zamieszanie potęgują zapowiedzi rządu: w związku z ograniczanymi dostawami szczepionek na etapie 1, który ma się zacząć 25 stycznia od szczepienia siedemdziesięcio- i osiemdziesięciolatków, do punktów szczepień dostarczanych będzie po 30 dawek tygodniowo. A później, kiedy przyjdzie czas na podanie drugiej dawki, po 60.
– W pierwszym tygodniu zaszczepiliśmy tylko kilkadziesiąt osób, ale teraz się rozkręciliśmy i na przyszły tydzień zamówiliśmy już tysiąc szczepionek. W weekend nie będziemy jednak szczepić. Po co się tak rozkręcać, skoro za chwilę każą nam hamować i ograniczyć się do podawania 30 dawek na tydzień – zwraca uwagę dr Jarosław Madowicz, wiceprezes szpitala Megrez w Tychach.
W ponad 120-tysięcznym mieście ma działać 15 punktów szczepień. Jeśli każdy dostanie po 30 dawek szczepionki, to i w tygodniu zaszczepionych będzie 450 osób, czyli tyle, ile teraz w ciągu dwóch, trzech dni jest w stanie zaszczepić sam szpital. Czy jest w takim razie sens rozwozić szczepionkę po poradniach?
– Jest, bo lekarze rodzinni lepiej znają swoich pacjentów i oni mają do nich większe zaufanie – odpowiada dr Marek Twardowski z PZ, były wiceminister zdrowia, który prowadzi poradnię rodzinną w woj. lubuskim.
Dużym szpitalom się nie opłaci
– To ma sens w mniejszych miejscowościach, w których daleko jest do szpitala. W dużych miastach sensu nie ma. Same koszty rozwożenia szczepionek po tylu punktach będą rosły. Duże szpitale, które teraz nabrały wprawy, mogą w ogóle przestać szczepić, bo nie będzie im się opłacało utrzymywanie zespołów szczepień dla podania zaledwie 30 dawek – zwraca uwagę dyrektor dużego szpitala na południu kraju. I dodaje: -Teraz dopiero widzimy, jak nierealistyczne było planowanie przez rząd szczepień w grudniu.
Rząd zakładał wówczas, że powstanie 8 tys. punktów szczepień, które będą szczepić minimum 180 osób tygodniowo. Ostatecznie punktów szczepień będzie 6 tys. O szczepieniu minimum 180 osób w tygodniu nikt już nie wspomina, choć formalnie zwolniono z tego warunku tylko poradnie POZ.
– Nie wiem, czy rząd liczył, że Pfizer dostarczy nam sześć albo siedem razy więcej szczepionki? To chyba niemożliwe – powątpiewa nasz rozmówca. Zwraca też uwagę, że przy 30 dawkach na punkt będzie większe ryzyko, że się po otwarciu zmarnują: – Kiedy ma się dużo ludzi zapisanych, zawsze łatwiej „zorganizować” kogoś do szczepienia za osobę, która akurat się nie zgłosiła.
Zapytaliśmy w czwartek kancelarię premiera i Ministerstwo Zdrowia, czy rząd nie obawia się, że przy tak małych dostawach na punkt będzie się marnowało jeszcze więcej szczepionki niż teraz? I czy w grudniu, kiedy powstawał program szczepień, producenci obiecywali sześć razy większe dostawy od obecnych? Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
*
Od 15 do 22 stycznia mogą rejestrować się na szczepienia osoby w wieku powyżej 80 lat.
Od 22 stycznia będą mogły się rejestrować osoby w wieku 70 plus.
Rejestracji można dokonać:
* przez internet,
* w punkcie szczepień, których lista znajduje się na stronie www.gov.pl (a także w lokalnych tygodnikach ”Wyborczej”;
* oraz na całodobowej infolinii 989.
Według zapewnień NFZ infolinię ma obsługiwać 2 tys. konsultantów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS