Aparat obrazuje aktualny stan płuc i zachodzące w nich zmiany.
– To badanie niezwykle bezpieczne dla pacjenta i personelu, bo nie wymaga stosowania promieni rentgenowskich – podkreśla prof. Dariusz Maciejewski, ordynator oddziału anestezjologii i intensywnej terapii Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej.
Ordynator wyjaśnia, że Elektryczna Tomografia Impedancyjna wizualizuje zdarzenia zachodzące w klatce piersiowej za pomocą niskiego poziomu prądu zmiennego w elektrodach otaczających klatkę piersiową chorego i obrazuje je na ekranie, za pomocą specjalnego programu komputerowego.
– Zmiany wentylacyjne czy chorobowe we wnętrzu klatki piersiowej powodują zmiany jej oporności elektrycznej, które mogą zostać wykryte dzięki niewielkim różnicom napięcia elektrycznego na powierzchni skóry – mówi prof. Dariusz Maciejewski.
Sprzęt potrzebny w walce z COVID-19
Prof. Maciejewski zwraca uwagę, że tomograf impedancyjny jest aparatem niezwykle przydatnym w leczeniu pacjentów zakażonych koronawirusem. Patologia układu oddechowego jest objawem ciężkim i źle rokującym w przypadku zachorowania na COVID-19.
– Do tej pory, aby wykonać tomografię komputerową płuc, trzeba było transportować chorego do naszego zakładu diagnostyki obrazowej. W przypadku osób, które podłączone są m.in. do pomp infuzyjnych i różnego sprzętu, było to skomplikowane przedsięwzięcie – wyjaśnia prof. Dariusz Maciejewski.
Dodaje, że tomograf impedancyjny jest urządzeniem mobilnym. Można go przenieść na różne stanowiska i sprawdzić, w jakim stanie są płuca pacjentów, nie ruszając ich z miejsca. Żadna inna metoda obrazowania nie dostarcza porównywalnych i bardzo istotnych informacji, bezpośrednio przy łóżku pacjenta.
Tomograf za 240 tys. zł
Elektryczna Tomografia Impedancyjna jako procedura medyczna wynaleziona została w latach 80. XX wieku. W 2011 roku pierwsze urządzenie ETI zostało wprowadzone na światowy rynek. – Metoda jest przede wszystkim wykorzystywana do monitorowania i obrazowania funkcji płuc. Pozwala m.in. wykrywać wczesne upośledzenia typu odma opłucnowa czy obrzęk – wyjaśnia ordynator.
Sprzęt, który jest własnością Szpitala Wojewódzkiego, może być stosowany w diagnostyce i leczeniu schorzeń płuc w każdym punkcie bielskiej placówki.
– To niezwykle istotne obecnie, w dobie pandemii COVID-19 – podkreśla prof. Dariusz Maciejewski.
Jak wyjaśnia Anna Szafrańska, rzeczniczka Szpitala Wojewódzkiego, placówka kupiła tomograf za 240 tys. zł. Sprzęt niemieckiej firmy sfinansowany został z 3,4 mln zł dotacji, którą placówka otrzymała z Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS