Mężczyzna zemdlał w domu. Karetka zabrała go do szpitala, gdzie następnego dnia bezskutecznie szukała go rodzina. Wezwano na pomoc policję.
– Rodzice wybierali się na zakupy. Tato zakładał kurtkę i zemdlał. Zadzwoniliśmy po pogotowie. Próbowałam go cucić. Odzyskał przytomność, zanim przyjechała karetka. Ratownicy uznali, że lepiej zabrać tatę do szpitala, bo to mógł być udar – opowiada „Wyborczej” Beata Kubalewska z Kalisza.
– Powiedzieliśmy, że tato od pięciu lat choruje na Alzheimera. Cierpi na zaawansowane stadium choroby i ma poważne problemy z pamięcią – mówi.
Kobieta opowiada, że ratownicy pogotowia poprosili o dokumenty medyczne, które to potwierdzają. – Rodzice nie mają tych dokumentów, bo zginęły w trakcie remontu. Mama mówiła, do jakiego lekarza tato chodzi. Pokazała ratownikom z pogotowia wszystkie leki, jakie tata przyjmuje, a oni je spisali.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS