A A+ A++

18 czerwca tego roku w Centrum Leczenia Chorób Płuc i Gruźlicy w Otwocku zmarła 11-miesięczna dziewczynka. Rozpoznano u niej masywne zapalenie płuc i po kilkunastu godzinach zarządzono przewiezienia pacjentki do Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii dla Dzieci Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego WUM.

Śmierć dziecka w szpitalu w Otwocku

Niestety, w trakcie organizowania transportu, u dziecka doszło do zatrzymania krążenia. Reanimacja zakończyła się niepowodzeniem, pacjentka zmarła. Dziennikarze TVN24 po tej tragedii ujawnili, że w szpitalu w Otwocku brakowało rurki do intubacji w rozmiarze odpowiednim dla dzieci. Narodowy Fundusz Zdrowia wszczął kontrolę.

W poniedziałek 9 września potwierdzono, że w placówce nie było odpowiedniej rurki do intubacji. Kontrolerzy dodawali, że do załamania standardu bezpieczeństwa zdrowotnego 11-miesięcznej dziewczynki doszło z powodu braku podejmowania w odpowiednim czasie interwencji medycznych, adekwatnych do stanu pacjentki. Wnioski z kontroli przekazano prokuraturze.

Szpital w Otwocku nie spełniał warunków

Kontrolerzy stwierdzili też, że czynności podjęte przez szpital nie były prowadzone z należytą starannością. W tej sprawie zasięgnięto też opinii konsultantów krajowych w dziedzinach medycyny rodzinnej, intensywnej terapii, konsultantów wojewódzkich w dziedzinie medycyny ratunkowej oraz anestezjologii i intensywnej terapii.

NFZ uznał, że szpital w Otwocku nie spełniał warunków, dotyczących wymaganej liczby etatów pielęgniarek oraz warunków, dotyczących wymaganego sprzętu medycznego. Naruszył też prawa pacjenta do świadczeń medycznych. Zwrócono uwagę, że po rozpoznaniu masywnego zapalenia płuc nie zlecono niezbędnych badań, czyli gazometrii i prokalcytoniny. Mogły one zmienić sposób leczenia i przyspieszyć przekazanie dziecka do innego oddziału.

Rzecznik Praw Pacjenta o śmierci dziewczynki

„Badania zlecono dopiero po kilkunastu godzinach, kiedy stan dziecka drastycznie się pogorszył i konieczne było przewiezienie go do specjalistycznej placówki” – podkreślono w raporcie NFZ. Rzecznik Praw Pacjenta uznał dodatkowo, że organizacja transportu dziecka nie była odpowiednia.

„Przez brak skoordynowanego i skutecznego działania pomiędzy szpitalem a podmiotem realizującym transport, nie doszło do przewiezienia dziecka do innego szpitala, w którym mogło otrzymać pomoc medyczną” – czytamy w raporcie. W związku z ustaleniami, na szpital nałożono karę w wysokości 390 tys. zł. Władze obiektu mogą odwołać się od tej decyzji w ciągu dwóch tygodni.

Czytaj też:
Atak niedźwiedzia w popularnym wakacyjnym kraju. W tych miejscach trzeba szczególnie uważać
Czytaj też:
Prof. Czech: Systemem ochrony zdrowia trzeba zarządzać jak dużą firmą

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułHvaldimir zdechł z kijem w paszczy. Policja umorzyła śledztwo
Następny artykułВирішальна битва у війні з РФ: Дикий розповів про можливу “покровську пастку”