– Przyzwyczaiłam się już nieco w tej epidemii do czekania w kolejkach przed szpitalami, ale sznur siedmiu karetek przed jedną placówką to dla mnie nowość – mówi ratowniczka medyczna z Warszawy.
Koronawirus w Warszawie. Karetką od szpitala do szpitala
We wtorek, ok. godz. 10 została wezwana do starszej kobiety, która zasłabła na Nowym Świecie. – Była rozpalona, miała 40 stopni gorączki. W karetce zrobiliśmy test na koronawirusa. Wyszedł pozytywny – kontynuuje.
Ratownicy pojechali z kobietą do Szpitala Orłowskiego przy ul. Czerniakowskiej, ale usłyszeli, że nie ma wolnych miejsc i muszą szukać gdzie indziej. Pojechali więc do Szpitala Czerniakowskiego przy Stępińskiej. Sytuacja się powtórzyła – tu też nie było wolnego łóżka dla zakażonej seniorki. – Pojechaliśmy więc za miasto, do Centrum Medycznego w Radzyminie – relacjonuje ratowniczka. – Byliśmy pierwsi w kolejce, ale musieliśmy chwilę poczekać. Trwało to godzinę. W tym czasie, za nami ustawiło się jeszcze sześć karetek. Łącznie z naszą było ich więc siedem. Czegoś takiego jeszcze nie widziałam.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS