A A+ A++

Dzieci w domu zamiast w szkole, rodzice na pracy zdalnej, całe dni spędzane razem – od kilku tygodni tak wygląda rzeczywistość sporej części z nas. Jakie są współczesne rodziny? Z czym się borykają? Czy szkolny opiekun może znać potrzeby dziecka lepiej niż rodzic? Jak ważny czas poświęcony na bycie razem?

Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedzi we wspaniałych współczesnych filmach, dostępnych online na VOD.PL. Waszej uwadze polecamy 6 z nich (tu znajdziesz specjalną ofertę dla subskrybentów Newsweeka):

  • Happy End”, reż. Michael Haneke

Mistrz Haneke otwiera film intrygującym ujęciem ze smartphone’owej kamery. Jest późny wieczór, filmowane w pionowym (jak ekran komórki) kadrze wnętrze tonie w ciemnościach. W oddali do snu szykuje się młoda kobieta. O wykonywanych przez nią mechanicznych czynnościach dowiadujemy się z relacji jej nastoletniej córki, Eve, na czacie: 22:30 „spluwanie”; 22:30: „spłukiwanie”; 22.30 „ręcznik”, 22.30 „włosy”; „smarowanie kremem”; 22:31: „przeglądanie się”;„siku”; „spuszczanie wody”. Haneke komponuje kadr tak, żeby wiadomości nastolatki sygnowane godziną wysłania, wyświetlały się na wielkim kinowym ekranie niczym zaadresowane do widza SMS-y.

Równie beznamiętnie jak o szczotkowaniu włosów przed snem, Eve wysyła nam w pewnym momencie SMS, że wiecznie marudną matkę „uciszyła” mieszanka antydepresantów. Ciarki przechodzą po plecach.

Nastolatka bezrefleksyjnie sięgnie po kamerkę w smartphonie także po to, by sfilmować, jak jej dziadek usiłuje popełnić samobójstwo. Stara Europa tonie, a młode pokolenie przygląda się temu biernie wgapione w ekrany komórek, nie robiąc kompletnie nic, by temu zapobiec – zdaje się mówić Haneke. Przenikliwy, szalenie aktualny i mocny film. Znajdziesz go tu.

Przeczytaj, co mówił nam Michael Haneke po premierze filmu „Happy End” w Cannes

  • Złodziejaszki”, reż. Hirokazu Koreeda

W mroźny zimowy wieczór Osamu i Shota znajdują pod blokiem kilkuletnią dziewczynkę o imieniu Yuri. Mała ma na sobie cienką bluzkę i piżamowe spodnie, w pobliżu nie widać żadnych dorosłych.

Osamu i Shota mieszkają nieopodal, domyślają się, że to nie zdarzenie losowe, że nikt nie zginął, nie zatrzasnął drzwi. Mężczyzna i, jak zakładamy, jego syn wracają tą trasą do domu dzień w dzień, więc nie raz słyszeli dochodzące z mieszkania Yuri odgłosy kłótni.

Zabierają dziewczynkę do domu, dają jej jedzenie, ubierają w cieplejsze ciuchy – na ciele małej znajdują blizny. Yuri boi się mówić, w nocy moczy pościel. Nazajutrz klamka zapada: nie wróci już do domu. Osamu, Shota i inni domownicy przygarniają dziewczynkę do zagraconego mieszkania na przedmieściach japońskiej stolicy. Kim właściwie są dla siebie bohaterowie „Złodziejaszków”? Japoński reżyser i scenarzysta Hirokazu Koreeda jest bardzo powściągliwy w podawaniu nam informacji na temat relacji, które ich łączą. Ten prosty, ale kapitalnie tu wygrany dramaturgiczny chwyt sprawia, że ogląda się ten wyreżyserowany z troską o każdy najmniejszy detal dramat jak najbardziej wciągający skandynawski kryminał.

Podążamy tropami powinowactwa między głównymi postaciami, choć często prowadzą nas one donikąd. Czym jest rodzina? Czy test zgodności DNA może przekreślić kilka wspólnych lat życia, wspomnienia, czas poświęcony sobie nawzajem? Film „Złodziejaszki” znajdziesz tu.

  • Córka trenera”, reż. Łukasz Grzegorzek

Pod wieloma względami jest to film „na przekór”. Opowiada o tym, jak łatwo jest się zatracić w rodzicielstwie, ale w centrum nie stawia sfrustrowanej matki, która pół życia przesiedziała w domu z dziećmi, tylko ojca – tytułowego trenera. Zaczyna się jak film sportowy, ale szybko przechodzi w kino drogi, by skończyć jako klasyczna historia „coming of age”.

Jacek Braciak bryluje jako nadopiekuńczy ojciec. Świetna w roli jego nastoletniej córki jest także Karolina Bruchnicka.

Ile to jest właściwie za dużo opieki rodzicielskiej? Czy postać Bruchnickiej byłaby nadal taką fajną i pewną siebie młodą kobietą, gdyby ojciec nie spędzał z nią tyle czasu? Wielkim plusem tego filmu jest to, że nie idzie na łatwiznę i nie daje prostych recept. Obejrzysz go tu.

Jacek Braciak: Byłem aroganckim bucem, to wynikało z moich kompleksów

  • Kafarnaum”, reż. Nadine Labaki

W kontekście biblijnym Kafarnaum to nazwa miasta, gdzie Jezus dokonywał cudów, ale nie do tego Kafarnaum odnosi się w tytule swojego filmu Labaki. Kafarnaum to potoczne określenie chaosu, nieładu, ogromnego bałaganu, którego nie da się uporządkować, nagromadzenia na niewielkiej przestrzeni dużej ilości rzeczy. Ten tytuł Labaki miała zaklepany dla projektu jeszcze zanim ruszyły zdjęcia, nawet zanim powstał scenariusz.

Główna linia fabularna w „Kafarnaum” to proces, jaki Zain wytacza rodzicom, oskarżając ich o sprowadzenie go na ten świat, mimo że nie mieli ani nie mają warunków ani chęci do opieki nad nim. Zain nie wie, ile ma lat, bo nikt nie zarejestrował go w urzędzie, gdy się urodził. Jego 11-letnią siostrę rodzice wydają zaś do małżeństwa z trzydziestokilkuletnim mężczyzną w zamian za kilka kurczaków.

Wszystkie postaci w nowym filmie Labaki są naturszczykami, a ich codzienność, a właściwie codzienna niedola, niewiele się różni od tej z filmu. Główny bohater „Kafarnaum” Zain Al Rafeea pracuje jako tragarz od kiedy skończył dziesięć lat. „Grająca” w filmie jego siostrę Cedra Izam to Syryjka, jedna z setek syryjskich uchodźców w Bejrucie.

„Kafarnaum opowiada o piekle, w jakim żyją dzieci w bejruckich slumsach. A przy okazji dotyka problemu systemowego zaniedbywania potomstwa przez rodziców w najbardziej ubogich warstwach libańskiego społeczeństwa. Obejrzysz film tu.

Tak wygląda piekło: o kulisach powstawania „Kafarnaum”

  • Przedszkolanka”, reż. Sara Colangelo

Łagodny głos, którym bohaterka Maggie Gyllenhaal instruuje w „Przedszkolance” dzieci, jak stawiać litery na kartce, brzmi jakby jej filmowa Lisa znalazła w pracy zen, którego niektórzy nie potrafią osiągnąć po latach medytacji i dziesiątkach wypraw do Azji. Lisa jest niewzruszona, gdy chmara kilkulatków demoluje jej salę i ciapie się godzinami w farbach. Ze stoickim spokojem pośredniczy w sporach, gdy maluchy wyrywają sobie z rąk zabawki. Pomaga dzieciom jeść i kładzie je spać w środku dnia. Prowadzi na spacery i uczy piosenek. I tak dzień w dzień. Od prawie dwudziestu lat.

Z zewnątrz nic nie wskazuje na to, że w środku tyka w Lisie bomba z opóźnionym zapłonem. Aż pewnego dnia, gdy w słoneczne popołudnie będą czekać we dwójkę, aż ktoś odbierze chłopca z zajęć, mały Jimmy, jeden z jej podopiecznych, nieopatrznie pociągnie za cyngiel, deklamując ni stąd ni zowąd wiersz tak piękny, że pozazdrościłby mu go niejeden uznany poeta.

Co robią mama i tata Jimmiego? Jak chłopiec spędza wolny czas? Czy w domu ktoś mu czyta? Czy ktoś jest przy dziecku, gdy znienacka recytuje wiersze w stanie przypominającym trans? I czy ktoś to zapisuje?!?

Gdy z podjętego na własną rękę dochodzenia wynika Lisie, że bez niej talent chłopca pójdzie na marne, film Sary Colangelo, który zaczął się jak standardowy niezależny amerykański dramat (film był pokazywany na Sundance, gdzie dostał Nagrodę Specjalną Jury) skręca w stronę niesamowicie intrygującego kina, które trudno właściwie zamknąć w jakiejkolwiek gatunkowej szufladzie.

Lisa bez wiedzy rodziców zabiera Jimmiego po zajęciach do muzeum, żeby karmić jego wyobraźnię obrazami. W przedszkolu wybudza chłopca z poobiedniej drzemki, zanim inne dzieci wstaną, żeby móc z nim sam na sam porozmawiać o wierszach.

Wie, że poezja Jimmiego jest świetna, tak samo jak wie, że jej własne próby mierzenia się z komponowaniem wierszy są wybitnie nieudane. Na wieczornych zajęciach z kreatywnego pisania, na które regularnie chadza, nikt nie zwraca uwagi na jej twórczość do momentu, gdy jako swoje własne odczytuje wiesze Jimmiego. „Gyllenhaal gra tak genialnie, że wierzysz, że jest jednocześnie wspaniałą nauczycielką i wytrąconą z równowagi wariatką” zachwycało się jej rolą branżowe Indiewire. „ Aż słychać ten klik w głowie Lisy, gdy przekracza granicę, której dorosły nigdy nie może przekroczyć w relacji z kilkulatkiem” pisał brytyjski Guardian. „Przedszkolankę” obejrzysz tu.

  • Komuna”, reż. Thomas Vinterberg

Film Vinterberga zaczyna się zabawnie. Anna, znudzona życiem kobieta po czterdziestce (dystyngowana i zmysłowa zarazem Trine Dyrholm) chciałaby podnieść ostygłą przez lata małżeństwa i macierzyństwa temperaturę związku ze swoim partnerem Erikiem (Ulrich Thomsen bryluje jako facet z syndromem kryzysu wieku średniego). Okazja nadarza się, gdy Erik dostaje w spadku piękny, ogromy dom w Hellerup, jednej z najzamożniejszych dzielnic w duńskiej stolicy. Anna chce go zapełnić ludźmi, Erik chce po prostu, żeby Anna była szczęśliwa.

Banda kolorowych odmieńców, bliższych i dalszych znajomych małżeństwa, wprowadza się więc po sąsiedzku z kopenhaską śmietanką towarzyską i robią wszystko, żeby udowodnić, że choć są dorośli, przewidywalność i problemy ustatkowanego życia wcale nie muszą ich dotyczyć. W każdym razie do momentu, gdy w komunie pojawia się młodsza o dwadzieścia lat, atrakcyjna, blond studentka Emma. I przestaje być do śmiechu. Zwłaszcza Annie.

– Dorastałem we wspólnocie, w której każdy płacił taki czynsz, na jaki było go stać. Tą regułę zaproponował w dodatku facet, który najwięcej zarabiał, tym samym skazując się na to, że dostając w zamian dokładnie, to co inni, zapłaci za to grubo więcej – opowiada o swoim dzieciństwie Vinterberg. – Urodziłem się „czerwony” i wychowano mnie „czerwono”. I chociaż wiem, że czasy komun, w jakich dorastało wielu Duńczyków, nigdy już nie wrócą, bo dziś nikomu nie przyszłaby do głowy taka wspaniałomyślność, wydaje mi się, że było w nich coś autentycznie pięknego – dodaje.

Vinterberg nie odwraca w „Komunie” wzroku od negatywnych konsekwencji społecznego eksperymentu, jakim było bardzo popularne w Danii mieszkanie w tytułowych komunach: od rozczarowania, od złamanych ideałów, a przede wszystkim od dzieci, które dorośli wciągali w to wszystko, sami nie do końca orientując się, jakie będą konsekwencje eksperymentu. Obejrzysz „Komunę” tu.

Czytaj też: Sześć ambitnych filmów, które wypada dziś poznać [ZNAJDZIESZ JE U NAS!]

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKoronawirus. Dziecko zakażone w szpitalu Jonschera. Miało trzy wyniki ujemne i jeden dodatni
Następny artykułZakaz przemieszczania się nie dotyczy działek?