Grająca w mocno rezerwowym składzie Barcelona (m.in. bez Roberta Lewandowskiego) pokonała na wyjeździe Viktorię Pilzno 4:2 na zakończenie przygody w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Łatwo, lekko i przyjemnie jednak nie było.
Tomasz Galiński
PAP/EPA
/ MARTIN DIVISEK
/ Na zdjęciu: piłkarze FC Barcelona
Lista nieobecności w zespole FC Barcelony była bardzo długa. Kontuzje, kartki oraz jasna i klarowna sytuacja w tabeli sprawiły, że Xavi wstawił do składu paru zawodników, którzy w normalnych okolicznościach nie mieliby żadnych szans na grę. Najważniejszym brakiem był rzecz jasna Robert Lewandowski.
Niemniej, od początku Barcelona narzuciła przeciwnikowi swój styl gry, miała zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki i szybko strzeliła gola. Co prawda Ansu Fati w sytuacji sam na sam z Jindrichem Stankiem uderzył kiepsko, natomiast golkiper Viktorii nie spisał się najlepiej i futbolówka zaczęła toczyć się w kierunku linii bramkowej, gdzie najbardziej pazernie zachował się Marcos Alonso i na wślizgu dał przyjezdnym prowadzenie.
Później jednak to Viktoria Pilzno doszła do głosu, ale spora w tym zasługa bardzo źle prezentującej się defensywy Barcelony. W poprzeczkę trafił Tomas Chory, a fantastyczną okazję zmarnował Lukas Kalvach, który strzelił prosto w debiutującego Inakiego Penę. Wystarczyło podać do lepiej ustawionego Vaclava Pilara, ale Kalvach zachował się bardzo egoistycznie. To się zemściło w końcówce pierwszej połowy, gdy po ładnej akcji i asyście Jordi Alby z bliska trafił Ferran Torres.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporce: stadiony świata. Tego gola można oglądać bez końca
Hiszpan był jedną z jaśniejszych postaci w ekipie gości, bo pokonał Stanka również w drugiej połowie, wykorzystując przytomne odegranie Raphinhi. Ten mecz nie miał żadnej stawki, natomiast było to ważne z psychologicznego punktu widzenia, bo dosłownie chwilę wcześniej Viktoria wróciła do gry, gdy skutecznie rzut karny wykonał wspomniany Chory.
Wspomnieliśmy o Raphinhi, a to on stracił piłkę, gdy Chory strzelił drugiego gola dla Viktorii. Zaczęło się od Brazylijczyka, następnie mnóstwo wolnego miejsca na skrzydle miał Adam Vlkanova, a także pozostawiony kompletnie bez krycia na piątym metrze Chory. Wydawało się, że Blaugrana kontroluje wydarzenia na boisku, lecz po raz kolejny tego wieczora podała tlen Viktorii. Ci jednak nie byli w stanie skorzystać z prezentu. Raphinha raz jeszcze udowodnił, że lepiej czuje się na połowie przeciwnika niż na własnej, genialnym podaniem obsłużył Pablo Torre, a ten potężnym strzałem ustalił wynik spotkania.
Barcelona kończy fazę grupową Ligi Mistrzów na trzecim miejscu w grupie z dorobkiem siedmiu punktów, a Viktoria z okrągłym zerem.
Viktoria Pilzno – FC Barcelona 2:4 (0:2)
0:1 Marcos Alonso 6′
0:2 Ferran Torres 44′
1:2 Tomas Chory (k.) 51′
1:3 Ferran Torres 54′
2:3 Tomas Chory 63′
2:4 Pablo Torre 75′
Składy:
Viktoria: Jindrich Stanek – Libor Holik, Lukas Hejda, Ludek Pernica, Vaclav Jemelka (57′ Milan Havel) – Erik Jirka, Modou Ndiaye (57′ Pavel Bucha), Lukas Kalvach (78′ Ales Cermak), Adam Vlkanova, Vaclav Pilar (88′ Adam Kronus) – Tomas Chory (79′ Fortune Bassey).
Barcelona: Inaki Pena – Hector Bellerin, Gerard Pique, Marcos Alonso, Jordi Alba (57′ Alex Balde) – Pablo Torre (77′ Alvaro Sanz), Franck Kessie (67′ Marc Casado), Gavi – Raphinha (78′ Ousmane Dembele), Ansu Fati, Ferran Torres.
Żółte kartki: Ndiaye (Viktoria) oraz Gavi, Pablo Torre, Ferran Torres (Barcelona).
Sędzia: Radu Petrescu (Rumunia).
Liga Mistrzów, gr. C
CZYTAJ TAKŻE:
Szok. Ujawniono, co Messi zrobił po telefonie z Barcelony
Paweł Dawidowicz z dużym szczęściem. Polak nie zostanie surowo ukarany
Mecze Barcelony z udziałem Lewandowskiego obejrzysz na żywo, online na kanałach Eleven Sports w Pilot WP!
Zgłoś błąd
WP SportoweFaktyFC Barcelona
Czechy
Hiszpania
Liga Mistrzów
Europejskie Puchary
Viktoria Pilzno
Barcelona
Pilzno
Doosan Arena w Pilźnie
Piłka w Europie
Piłka nożna w Hiszpanii
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Komentarze (14)