Żadnej afery Banasia nie było, była jedynie prowokacja służb; prawdziwe afery są w innych miejscach: w kasie CBA, na budowie elektrowni w Ostrołęce, w GetBacku, SKOK Wołomin i wielu innych kontrolach – podkreślił w wywiadzie dla Business Insider prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banań.
Szef NIK był pytany w wywiadzie o swoje zapowiedzi, że gdy NIK będzie pod jego rządami to będzie patrzył władzy na ręce i powstanie specustawa do kontroli doraźnych. Na uwagę dziennikarza, że jest już półtora roku prezesem Izby i efekty są raczej mizerne, Banaś odparł, że “absolutnie się z tym nie zgadza”.
“Obecnie prowadzimy już kilka, a za chwilę rozpoczniemy kolejne, bardzo wrażliwe kontrole. One odbiją się głośnym echem. Przez pierwsze pół roku warunki do działania były utrudnione, ale z tym sobie poradziłem. W sumie, to ktoś kiedyś powiedział +pancerny Marian+. Specgrupa powstała i zaczęła działać, a pierwsze efekty kontroli za chwilę ujrzą światło dzienne. Efekty z pewnością nie będą mizerne, to poważny kaliber” – podkreślił szef NIK.
Na pytanie, czy sprawdził już, czy państwo było przygotowane do pandemii i jak poradziło sobie z reakcją oraz zarządzaniem kryzysem związanym z koronawirusem, Banaś powiedział, że jest to jeden z bardzo wrażliwych i delikatnych obszarów, który będzie kontrolowany.
“Pewne kontrole już miały miejsce, a inne są wpisane w nasz plan na 2021 rok. Odnosząc się do tego, co już mówiłem, sprawdzianem dla państwa jest teraz epidemia. Tutaj w pełni zgadzam się z posłem Andrzejem Sośnierzem, co do diagnozy działań rządu. Natomiast jakie będą wyniki kontroli zobaczymy” – podkreślił prezes NIK.
Dopytywany, czy są już jakieś wnioski z tych kontroli, Banaś odparł: “Oczywiście i wiemy, że były choćby nieprawidłowości w przygotowaniu szpitali do radzenia sobie z pandemią”. “Proszę jednak pamiętać, że ze względu na COVID-19, kontrolerzy też nie mogą tak swobodnie poruszać się po placówkach medycznych, na pierwszym miejscu jest walka o zdrowie obywateli i to w tej chwili jest priorytet. Podczas spotkań kolegialnych dotyczących przyjęcia lub odrzucenia wniosków z przeprowadzonych kontroli, obserwuję ostrą walkę o łagodzenie tonu wyników kontrolnych. Jako prezes NIK nie pozwolę na to i będę bronił niezależności kontrolerów. Już raz złożyłem zawiadomienie do prokuratury o takich próbach, a każde kolejne tego typu działanie spotka się z moją ostrą reakcją” – zaznaczył prezes NIK.
Afery Banasia nie było
Banaś został też zapytany w wywiadzie o to, co dzieje się ze śledztwem prokuratorskim w sprawie jego majątku, które zostało w przestrzeni publicznej nazwane “aferą Banasia”.
“Media mówią, że jest jakaś afera Banasia. Ja chcę powiedzieć z całą stanowczością – żadnej afery nie było, a była jedynie prowokacja służb. Ci, którzy dali na to zlecenie doskonale wiedzą, o czym mówię. Prawdziwe afery są w zupełnie innym miejscu, w kasie CBA, na budowie elektrowni w Ostrołęce, w GetBacku czy SKOK Wołomin i wielu innych kontrolach. Dzisiaj buduje się narrację przykrywania prawdziwych afer innymi sprawami, żeby winni uniknęli odpowiedzialności. Na poziomie politycznym nikt za nic nie odpowiada. To między innymi jeden z głównych powodów fikcyjności państwa, takiego państwa na niby” – odpowiedział prezes NIK.
Kontakty z politykami – typowo urzędowe
Banaś był też pytany o to, jak wyglądają jego relacje z obozem Zjednoczonej Prawicy. “Są to kontakty typowo urzędowe, wynikające z ustawy o NIK” – odpowiedział.
Dopytywany, czy jest na wojnie z PiS, Banaś powiedział: “Nie ma żadnej wojny, nie ma żadnego zawieszenia broni”. “Wykonuję swoje ustawowe, konstytucyjne obowiązki i dbam o niezależność oraz apolityczność NIK. Nigdy nie angażowałem się w partyjne gry, zawsze byłem ponadpartyjnym urzędnikiem, nawet pełniąc funkcję szefa KAS. Jako propaństwowiec wykonywałem jak najlepiej swoją pracę. Oczywiście, że ze względu na swoje poglądy polityczne działałem w rządzie Zjednoczonej Prawicy, a nie SLD czy PO. Swój prywatny stosunek do PiS zachowam dla siebie, bo jako szef NIK mam obowiązek myśleć i działać dla dobra państwa i społeczeństwa, a nie żadnej partii. Tym być może różnię się od członków partii, że dla mnie na pierwszym miejscu jest dobro obywateli i państwa” – podkreślił szef NIK.
Na pytanie, czy nie chodzą mu po głowie myśli o rezygnacji, Banaś odparł, że “absolutnie nie”. “Zostałem powołany legalnie, przede mną jeszcze cztery lata kadencji i praca jest dla mnie priorytetem. Jest dużo do zrobienia, aby NIK lepiej funkcjonowała, patrzyła władzy na ręce i pilnowała wydawania publicznych pieniędzy. Zresztą, może znalazłem się tu opatrznościowo. Myślę, że tu czeka mnie dużo większe zadanie zrobienia czegoś dobrego dla Polski niż zrobiłem już w KAS” – podkreślił.
Prezes NIK pytany był również o to, czego dotyczyło jego niedawne spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą. “Tak jak informowaliśmy w komunikacie. Omawialiśmy wyniki ostatnich, najważniejszych kontroli NIK. Spotykam się z panem prezydentem regularnie, żeby miał bezpośrednią wiedzę o stanie kontroli dotyczących bezpieczeństwa państwa. Nie z mediów, domysłów i plotek, ale ze źródła” – powiedział Banaś.
Na uwagę, że obóz rządzący mu “nie odpuścił” i być może pojawi się wniosek o uchylenie mu immunitetu ze strony prokuratury, prezes NIK odparł: “Ze spokojem czekam na taki wniosek”. (PAP)
ero/ godl/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS