Dziennikarz rosyjskiej agencji Ria Nowosti zapytał ministra spraw zagranicznych o słowa prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki, który stwierdził, że protesty w jego kraju są sterowane z centrum znajdującego się pod Warszawą.
– To są absurdalne insynuacje. (…) Tego typu argumentacja, obraźliwa dla społeczeństwa białoruskiego, nie jest wiarygodna ani na Białorusi, ani w Polsce – stwierdził Rau podczas konferencji prasowej na Forum Ekonomicznym w Karpaczu.
– Należę do pokolenia “Solidarności”. Pamiętam, że praktycznie władze ówczesne każdej stolicy w Europie Wschodniej, tam gdzie rządzili komuniści twierdziły, że ruch “Solidarności”, ruch 10 mln Polaków też był sterowany z zewnątrz, ba był inspirowany z zewnątrz, że jakieś ośrodki dyspozycyjne doprowadziły do jego powstania – powiedział szef MSZ.
– To absolutnie nic nowego i aż trudno poświęcać wiele uwagi takim zapewnieniom – ocenił słowa Łukaszenki minister.
Po 9 sierpnia na Białorusi wybuchły protesty przeciwko wynikom wyborów prezydenckich, które według oficjalnych danych wygrał z poparciem 80 proc. Aleksandr Łukaszenka, rządzący krajem od 26 lat.
Czytaj także:
Czarnecki i Biedroń wydali wspólne oświadczenie ws. Białorusi
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS