„Zgodnie z przewidywaniami, pierwszy szczyt rosyjsko-amerykański pod nową administracją Joe Bidena nie przyniósł przełomu i nie przezwyciężył najgłębszego od zakończenia Zimnej Wojny kryzysu w stosunkach dwustronnych” – czytamy w analizie Ośrodka Studiów Wschodnich po szczycie Biden-Putin w Genewie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Skąpe owoce, początki dialogu, dyplomatyczna normalność. Zagraniczne media komentują rozmowy Biden-Putin. Kto zwycięzcą?
Autorami analizy są Marek Menkiszak i Witold Rodkiewicz. Autorzy przekonują, że Amerykanie i Kreml wykorzystali szczyt jako narzędzie komunikacji strategicznej.
Prezydent Biden mógł przedstawić swój pryncypialny, krytyczny stosunek wobec polityki zagranicznej i wewnętrznej Kremla, a jednocześnie dobrą wolę w kwestii pragmatycznego dialogu z Moskwą. Sam fakt odbycia spotkania jest z kolei korzystny przede wszystkim dla strony rosyjskiej, której bardzo na nim zależało, pozwalając przedstawić prezydenta Putina jako lidera światowego mocarstwa, równorzędnego interlokutora prezydenta USA
– czytamy.
Niezależnie od krytycznej retoryki ze strony USA, pozytywne elementy przesłania ze spotkania będą w Moskwie interpretowane jako względny sukces jej dotychczasowej agresywnej polityki. Zachęcą Rosję nie do ustępstw czy konstruktywnej współpracy, ale raczej do prób wymuszania na USA pewnych ustępstw (w sferze kontroli zbrojeń, problemów regionalnych czy amerykańskiej postawy wobec sytuacji wewnętrznej w Rosji) za cenę powstrzymania się przez Moskwę od eskalacji jej wrogich działań, ale nie ich porzucenia
– piszą autorzy.
Zwrócono również uwagę na kwestię ataków cybernetycznych.
W kwestii cyberataków Biden poinformował, iż przekazał Putinowi listę 16 obiektów krytycznej infrastruktury USA, które powinny pozostać poza atakami (off-limits). Dodał, iż Rosja wie, że jeśli powtórzy ona ataki na USA, spotka się z odpowiedzią, także cybernetyczną. Z drugiej strony, zadeklarował, że strony będą identyfikować obszary ewentualnej współpracy w różnych sferach
– czytamy.
Cele maksimum
Autorzy piszą też o celach maksimum polityki Kremla wobec Stanów Zjednoczonych.
Celem maksimum Moskwy wydaje się być przekonanie administracji Bidena, że w imię ustabilizowania stosunków wzajemnych i „nie wpychania Rosji w objęcia Pekinu” powinna ona wyjść naprzeciw niektórym postulatom Kremla. Należą do nich m.in. powstrzymanie się od zaangażowania w promocję standardów demokratycznych i wspieranie społeczeństwa obywatelskiego w Rosji; nie zacieśnianie współpracy USA z Ukrainą i ewentualnie skłonienie Kijowa do realizacji porozumień mińskich (w ich rosyjskiej interpretacji), przede wszystkim zaś do stopniowego ograniczenia swojej obecności wojskowej w Europie Środkowo-Wschodniej, optymalnie do poziomu sprzed 2014 r.
– czytamy.
Nie wydaje się aby takie maksymalne cele Moskwy były możliwe do osiągnięcia. Wpływ na to mają m.in. brak atrakcyjnej dla Waszyngtonu oferty ze strony Moskwy a także opór wobec poważniejszych ustępstw wobec Rosji ze strony, krytycznie doń nastawionego, Kongresu USA. Sama dyskusja na ten temat może jednak osłabić presję USA na Rosję
– dodają autorzy.
Mly/osw.waw.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS