Nieszczęśliwie dla niej Sojusz opublikował wczoraj swoje statystyki, z których wynika, że wydatki Hiszpanii na obronę mogą raczej tylko przywodzić o rozpacz szefów NATO: kraj ten przeznacza tylko 1,01% swojego PKB na obronność i już tylko Luksemburg wydaje mniej niż Hiszpanie, a oba państwa zamykają tę niechlubną listę.
Dziś jednak pełno było uśmiechów po obu stronach, bo i gospodarz Pedro Sánchez i sekretarz generalny Jens Stoltenberg odbyli pierwszą wycieczkę po obiektach Ifema, w których rozpoczyna się historyczny szczyt. Miało miejsce też krótkie wspólne wystąpienie a premier Sánchez stwierdził, że celem spotkania jest „przesłanie jedności z krajów demokratycznych, które zebrały się, by bronić demokracji i wartości takich jak wolność, pluralizm polityczny czy poszanowanie praw człowieka”.
Skoro czekają nas dwa dni pełne napięcia i oczekiwania na konkluzje, dziś jeszcze możemy się zrelaksować i spojrzeć na wydarzenie nieco od kuchni. Telewizja hiszpańska nie przestaje wodzić kamerą za protagonistami szczytu, a mieszkańcy Madrytu pozostają właściwie w roli zakładników tej twierdzy. Ochrona tego wydarzenia przejdzie do historii, bo trzeba strzec życia i bezpieczeństwa szefów 40 krajów z delegacjami liczącymi łącznie ponad 5000 osób. Ponoć sama tylko delegacja prezydenta USA- jak donosi El Confidencial – wystawi karawanę liczącą od 45 do 50 pojazdów. Pałace, luksusowe hotele i restauracje wyróżnione gwiazdkami Michelina spędzały ostatnie tygodnie na przygotowywaniu apartamentów, cateringu i rezerwacji, aby goście zapamiętali to wydarzenie nie tylko przez decyzje, które wpłyną na najbliższą przyszłość wolnego świata, ale też luksus, jaki im zaoferowano. Skrzyknięto najlepszych i najbardziej nagrodzonych szefów kuchni w Madrycie, aby dogadzali delegacjom (priorytet oczywiście ma delegacja USA). Teren przy ambasadzie USA (Calle Serrano) stał się drugim epicentrum, a z nim sąsiadujące ponad pięciogwiazdkowe hotele i najlepsze restauracje.
Trzeba jednak przyznać, że światowi przywódcy, będą mieli tak napięty program, że trudno im będzie znaleźć wolną minutę. Oprócz IFEMA i Pałacu Moncloa, gdzie gości podejmuje premier Pedro Sánchez, na mapie wydarzeń i kolacji jest też Pałac Królewski, Teatr Królewski i Muzeum Prado.
Jak czytamy w El Confidencial: „Być może najważniejszym wydarzeniem jest spotkanie z królem Filipem VI i królową Letizią podczas uroczystej kolacji, którą zgodnie z tradycją monarchowie zaoferują w Pałacu Królewskim. To będzie wieczór, w którym wszyscy założą swoje najlepsze ubrania (panowie- smokingi, panie – suknie wieczorowe), i która zgromadzi w jednej sali najważniejsze osobistości”.
Oczywiście i jak zawsze, część społeczeństwa zmarkotniała i nie może pogodzić się z myślą, że ich kraj wyda aż 50 milionów euro na organizację tego szczytu, podczas gdy ich zdaniem – wystarczyłoby zorganizować videokonferencję, do której przyzwyczaiła nas pandemia. Zapominają chyba jednak, jak wielka to promocja dla kraju, którego ekonomia pikuje z miesiąca na miesiąc i okazja do przyciągnięcia tsunami turystów przez następne lata.
Nawet sale konferencyjne w Ifemie zostały nazwane i przyozdobione fotografiami emblematycznych i najpiękniejszych miejsc Hiszpanii.
Ponadto obraz olejny „El Abrazo”, symbolizujący transformację hiszpańską, przeniósł się ze swojej zwykłej lokalizacji w Kongresie do pokoju dla VIP-ów w miejscu szczytu, a kilka innych płócien przyniesiono z Muzeum Królowej Zofii. I to na tle tego obrazu o sukcesie hiszpańskiej transformacji z dyktatury w demokrację fotografował się dziś premier Hiszpanii z sekretarzem NATO Stoltenbergiem.
W tej defiladzie przepychu nawet drzewa oliwne i cytusowe uzupełniają dekorację pawilonów Ifema jako symbole hiszpańskiej tożsamości. Około 50 okazów drzew rozmieszczono w głównych przestrzeniach centrum konferencyjnego, a potem zostaną przesadzone do pałacu rządowego Moncloa, gdzie ponoć będzie utworzony kącik pamiątkowy tego historycznego szczytu..
Nic nie umyka oczom Hiszpanów, bo wiedzą nawet ile euro kosztowała sukienka pierwszej damy 47-letniej Begoñi Gómez, gdy podejmowała w niej pierwszą damę USA 71-letnią Jill Biden. Trzeba przyznać, że 175 euro to jednak skromny wydatek. Cały ciężar agendy szczytu NATO spoczywa mimo wszystko na królowej Letizii, bo nie wolno nam zapominać, że Hiszpania jest Królestwem! Królowa Letizia zabrała dziś Jill Biden do ośrodka dla uchodźców ukraińskich w Pozuelo de Alarcón, aby podkreślić swoje zaangażowanie na rzecz ludzi, którzy musieli uciekać przed rosyjską inwazją. Pierwsza dama USA przybyła w towarzystwie wnuczek Maisy (21 lat) i Finnegan (22 lat). Trzeba przyznać, że Królowa zachowała zimną krew, a nawet okazała serdeczność, choć etykieta nie przewiduje spotkań z monarchą… w dresie, a to właśnie w takim nieformalnym ubranku zjawiła się wyluzowana dwudziestoletnia wnusia prezydenta Bidena na spotkanie z królową.
Podczas gdy Madryt nabiera aury światowej stolicy dyplomacji i luksusu, z Kremla dochodzą nas pomruki niezadowolenia i odczytywania tych wydarzeń jako „zamknięcia oblężenia wokół Rosji” oraz uwaga: „ łamanie wszelkich obowiązujących norm i zasad”. Tako rzekła przynajmniej -Maria Zajárova.
No cóż, życzmy Kremlowi coraz ciekawszych doniesień z Madrytu…
Czytaj też:
Finlandia i Szwecja na progu NATO. Miedwiediew grozi III wojną światowąCzytaj też:
Narada w BBN. Soloch: Prezydent chciał poznać opinie
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS