Barbara Kurdej-Szatan zaistniała w polskim show biznesie jako “blondynka z reklamy Playa”, szybko jednak udało się jej awansować do pierwszej ligi polskich celebrytów. Dziś jest jedną z najbardziej rozchwytywanych aktorek w kraju i raczej nie narzeka na brak zawodowych wyzwań. Ostatnio Basia miała okazję spróbować swoich sił na parkiecie “Tańca z Gwiazdami” i udało jej się nawet dotrzeć do finału. Ostatecznie jednak przegrała z Damianem Kordasem.
Prywatnie aktorka jest szczęśliwą żoną Rafała Szatana, z którym wychowuje córkę Hanię. Ostatnio Barbara postanowiła opowiedzieć o swoich doświadczeniach związanych z macierzyństwem w wywiadzie, który pojawił się na blogu Anny Lewandowskiej “Baby by Ann”.
“Generalnie historia mojej ciąży i porodu jest trochę wariacka (…) Jak byłam w ciąży, nie mieliśmy jeszcze wspólnego lokum, mieszkaliśmy w dwóch miastach i zastanawialiśmy się, gdzie rodzić, gdzie osiądziemy. Przez pierwsze 6 miesięcy ciąży co miesiąc byłam u innego lekarza: raz w Gdyni, bo akurat byliśmy u mojej siostry, raz w Opolu, dwa razy w Warszawie, raz w Katowicach. (…) Wszystko było na wariata, kompletnie szalone. Ale nie martwiliśmy się tym, żyliśmy z dnia na dzień, wszystko dało się poukładać i to było fajne. Zazwyczaj jest tak, że jak kobieta jest w ciąży, to, żeby mieć spokój, musi mieć wszystko z góry zaplanowane. U nas było odwrotnie i to nie było wcale złe. Zdecydowaliśmy się na dziecko, mieszkając w dwóch różnych miastach, ale to wynikało z tego, że czuliśmy, że jesteśmy dla siebie, że się bardzo kochamy i nie ma się co zastanawiać” – przyznała.
Aktorka zdradziła również, jak wyglądały narodziny małej Hani. Gdy Basia była już w zaawansowanej ciąży, para występowała akurat w programie “X Factor”, do którego zgłosili się wraz z zespołem Soul City. Okazuje się, że poród aktorki rozpoczął się po kolejnym etapie przesłuchań.
“Siedzieliśmy w hotelu, gdzie ogłaszane były wyniki, była 22.00, poczułam skurcze, a miałam jeszcze tydzień do terminu porodu. Stwierdziłam, że wezmę ciepłą kąpiel, żeby się zrelaksować. Może przejdą? Bo to niemożliwe, żebym już rodziła! Ale one nie przechodziły, były coraz intensywniejsze, a ja cała rozemocjonowana, przejęta i zestresowana, że to może jednak już ten moment?!” – wspominała Kurdej-Szatan
Gwiazda przyznała, że jej poród był długi i bolesny. Na szczęście przy jej boku cały czas trwał kochający mąż.
“Pojechaliśmy z Rafałem do naszego mieszkania po torbę. Do szpitala dotarliśmy po 2.00, tam się okazało, że oto się zaczęło. O 6.00 miałam skurcze co 3 minuty i byłam już wykończona. Tak potwornie mnie bolało, że zapominałam, żeby regularnie oddychać. Rafał mi w tym pomagał, instruował mnie, trzymał za rękę i to było piękne. Minuta skurczu, oddychanie, oddychanie, przechodziło i zasypiałam na minutę. Po czym znowu się budziłam, skurcz i znowu zasypiałam, i tak w kółko do 11.00 chyba. W końcu wzięłam znieczulenie, 2 godziny sobie odpoczęłam, zrelaksowałam się trochę, przespałam i jak się obudziłam o 13.00, to ból był już nie do zniesienia. Hania urodziła się o 13.50″ – wyznała aktorka.
Na szczęście przyjście na świat ukochanej córeczki całkowicie zrekompensowało Barbarze trudy porodu. Pierwsze spotkanie z małą Hanią gwiazda wspomina jako wyjątkowe doświadczenie.
“To było coś wspaniałego! To było dziwne, piękne, nieznane, nowe, niewiarygodne! Cud natury, stworzyliśmy małego człowieczka! Położyli ją na mnie, ona się uspokoiła i to był najpiękniejszy moment w moim życiu. Zapomniałam o wszystkim, o całym bólu i całej reszcie” – zdradziła.
Przy okazji Kurdej-Szatan przyznała, że jej mąż od początku sprawdzał się w roli taty.
“Był bardzo czuły i opiekuńczy, i taki jest do tej pory. Pięknie się Hanią zajmuje i w ogóle jest super tatą” – chwaliła Rafała żona.
Doceniacie jej szczerość?
Barbara Kurdej-Szatan
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS