A A+ A++

Na świecie trwa wyścig o to, kto znajdzie skuteczny preparat biologiczny na koronawirusa SARS-CoV-2 i zacznie go sprzedawać na rynku. Zazwyczaj potrzeba na to od pięciu do siedmiu lat badań zanim szczepionka uzyska stosowne certyfikaty i pozwolenia. Pandemia wywołana przez koronawirusa SARS-CoV-2 jest jednak wyjątkowa i badania kliniczne mają być znacznie skrócone, jeśli tylko będzie to możliwe.

Już ponad 50 firm oraz uniwersyteckich ośrodków badawczych z całego świata pracuje nad szczepionką przeciw COVID-19. Wśród nich jest także Medicago z Kanady. Współwłaścicielem tej spółki biotechnologicznej są Philip Morris International (38,5 proc. akcji) oraz Mitsubishi Tanabe Pharma (60 proc.).

Prace Medicago nad szczepionką

Medicago do produkcji potencjalnej szczepionki na COVID-19 używa zmodyfikowanych biotechnologicznie roślin tytoniowych. Naukowcy są bowiem w stanie pozyskiwać z roślin cząstki wirusopodobne, które po wprowadzeniu do organizmu człowieka mogą działać jak tradycyjna szczepionka, czyli uodparniać na koronawirusa. Pozwala to nie tylko na szybkie opracowanie prototypów szczepionek, ale jest także bezpieczne dla człowieka.

– Zdolność do wyprodukowania prototypu szczepionki w ciągu 20 dni po uzyskaniu genu jest czynnikiem wyróżniającym naszą technologię – stwierdził dr Bruce Clark, dyrektor generalny Medicago.

Zaletą metody „roślinnej” jest również to, że kiedy wirus zaczyna mutować, jak to ma miejsce w przypadku SARS-CoV-2, można szybko „przeprogramować” proces produkcji, używając nowych roślin w ilościach odpowiadających zapotrzebowaniu.

Na czym polega metoda Medicago?

Prof. Tomasz Pniewski z Instytutu Genetyki Roślin PAN w Poznaniu wyjaśnia, że metoda ta polega na wprowadzeniu sekwencji kodującej białko wirusa do tzw. wektora, który następnie jest przenoszony do rośliny. W przypadku technologii Medicago wektor przenoszony jest za pośrednictwem Agrobacterium, w warunkach naturalnych bakterii glebowej infekującej rośliny.

Wektor jest obecny w komórkach rośliny maksymalnie do dwóch tygodni i w tym czasie dochodzi do intensywnej produkcji białka (kilka gramów na każdy kilogram biomasy) kodowanego przez gen umieszczony w wektorze.

W przeciwieństwie do tradycyjnych szczepionek – zawierających osłabione wprawdzie, lecz wciąż żywe wirusy – kanadyjski prototyp jest szczepionką podjednostkową, czyli wykorzystuje tylko niektóre białka wirusa, które składają się w agregaty zwane cząstkami wirusopodobnymi (VLP). Cząstki te, naśladując kształt i wymiary wirusa, po wprowadzeniu do organizmu człowieka wywołują w bezpieczny sposób, tj. bez ryzyka infekcji, pożądaną reakcję układu odpornościowego.

– Korzystamy z metabolicznej maszynerii rośliny, dzięki której wektor ulega intensywnej ekspresji, czyli przepisania sekwencji genu na sekwencję aminokwasów białka, mówiąc inaczej – na podstawie ‘genetycznej instrukcji’ syntetyzowane jest białko wirusa – wyjaśnia prof. Tomasz Pniewski.

W podobny sposób rośliny wytwarzają przeciwciała, mogące stać się wysoce specyficznymi lekami na koronawirusa. W sytuacji, kiedy organizm pacjenta nie wykształca wystarczająco silnej odpowiedzi immunologicznej, dostarczenie przeciwciał w zastrzyku wspomaga walkę układu odpornościowego z wirusem. To tzw. ochrona bierna (w odróżnieniu od ochrony czynnej, czyli samodzielnej prod … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPierwszy piątek w dobie koronawirusa. Najważniejsza jest miłość
Następny artykułBacklog Unibepu na koniec grudnia wynosił ok. 1,9 mld zł