W Wałbrzychu, jak we wszystkich polskich miastach realizowany jest narodowy program szczepień. Zainteresowanie jest spore, ale niestety dostępność preparatów ograniczona, jak zresztą w całej Europie.
Chcąc dowiedzieć się jak wygląda sytuacja w punkcie szczepień w największym mieście na południu Dolnego Śląska udaliśmy się z mieszkańcem Wrocławia, który jest w grupie ryzyka. Mowa o 80-letnim Panu Kazimierzu, który cierpi na przewlekłą chorobę płuc.
Punkt szczepień mieści się w centrum ekspozycyjnym Stara Kopalnia, więc jest dostatecznie dużo miejsca, aby zorganizować przedsięwzięcie tak skomplikowane logistycznie i wymagające specjalnego reżimu sanitarnego. Jednak, pierwsze co rzuca się w oczy jest brak konkretnych informacji. Żadnej tabliczki ani punktu z wolontariuszami udzielającymi podstawowych wskazówek – gdzie dostać obowiązkową ankietę do wypełnienia i do której kolejki się ustawić. Tego dowiedzieliśmy się dopiero w poczekalni, dostępnej w budynku, od innych ludzi, którzy przyjechali na szczepienie.
W namiocie rozłożonym na parkingu przed budynkiem znajdują się ankiety. W środku są również stoliki i długopisy, dlatego nie ma problemu z jej wypełnieniem. Po tej czynności należy już tylko czekać na swoją kolej. Jak się okazało wejście „A” przeznaczone jest dla osób szczepiących się drugą dawką, a wejście „B” dla tych, którzy szczepią się po raz pierwszy. Przed wejściami rozłożone są namioty dla oczekujących, ponieważ kolejka ustawia się na dworze. Oczekujący wchodzą do środka turami – kilka osób umówionych na tą samą godzinę wpuszczana jest przez strażnika miejskiego.
Pan Kazimierz umówiony na 14:15 wszedł do środka około godziny 15. W atmosferze nieco nerwowej z powodu opóźnienia, kolejkowiczom ciężko było zachować dystans społeczny. W budynku po potwierdzeniu tożsamości pracownik punktu szczepień poprowadził Pana Kazimierza na „kontrolną wizytę”, gdzie przeprowadzany jest krótki wywiad oraz sprawdzana jest wcześniej wypełniona ankieta. Ostatnim etapem jest kolejka już do lekarza, który kłuje igłą.
Szczepienie i przypisanie następnego terminu (za 6 tygodni) jest ekspresowe, dlatego dziwi całe przeciągnięcie się procedury do około godziny 16. Trwała w sumie 1 godzinę i 45 minut po planowanej godzinie przyjęcia Pana Kazimierza. Po szczepieniu udostępniona jest poczekalnia z darmową wodą oraz toaletą. Należy tam odczekać 15 minut, w razie gorszego samopoczucia jakie może występować po przyjęciu szczepionki.
Wszystko w porządku, czuję się dobrze. Tylko następnym razem przyjadę nie wcześniej niż 5 minut przed terminem, żeby mniej czekać i jakąś kanapkę sobie wezmę – zaśmiał się Pan Kazimierz.
Reasumując, w punkcie szczepień w Starej Kopalni w Wałbrzychu panuje lekki nieład informacyjny. Na brak środków dezynfekcji nie można narzekać, bo są przy każdym wejściu i wyjściu. Pracownicy punktu szczepień są pomocni i mili, dlatego nie ma mowy o ominięciu któregoś z etapów szczepienia. Należy jedynie nie planować sobie kilku godzin po umówionym terminie, ponieważ bywa, że jest lekko przesunięty w czasie.
Adrian Barański Foto: pixabay.com
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS