Pandemia koronawirusa trwa już od ponad roku, a w międzyczasie minął kolejny sezon grypowy. Liczba szczepień w minionym sezonie nie wzrosła w spektakularny sposób, bo ograniczona była liczba zamówionych wiosną dawek, a wszystkie późniejsze działania skupiły się na walce z koronawirusem. Najwyższa pora, aby wyciągnąć wnioski i lepiej przygotować się do kolejnego sezonu grypowego. Chodzi m.in. o większą liczbę zamówionych szczepionek, wzrost świadomości społecznej, ale także np. włączenie farmaceutów do procesu szczepień, co sprawdziło się w wielu innych krajach.
Warto podkreślić, że epidemia wpłynęła na wzrost zaufania Polaków do szczepień w ogóle. Warto więc wykorzystać tę szansę i podjąć kilka innych systemowych działań, aby poziom wyszczepialności przeciwko grypie wzrósł.
O zapotrzebowaniu na kolejny sezon, który zacznie się jesienią trzeba myśleć już dziś. Szczepionka p/grypie tworzona jest bowiem co roku na dany sezon, a zapotrzebowanie zgłasza się do producentów już wczesną wiosną, aby mieli czas wyprodukować szczepionkę do jesieni. Czy liczba zamówionych dawek będzie odpowiadała potrzebom?
W ubiegłym roku jesienią okazało się, że liczba zamówionych wiosną dawek nie jest adekwatna do zapotrzebowania. Wiosenne zamówienia nie uwzględniały bowiem wybuchu pandemii i strategii szerszego szczepienia p/grypie, aby ograniczyć nałożenie się sezonu grypowego na trwającą pandemię i odciążyć system ochrony zdrowia od dodatkowych zachorowań na grypę. Pod koniec roku resort zdrowia negocjował z producentami dodatkowe dostawy, jednak były one mocno ograniczone.
Według ekspertów z Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy w tym sezonie grypowym zapotrzebowanie na szczepionki przeciw grypie wzrośnie o około 45 proc. w porównaniu z ubiegłym sezonem, co stanowi ponad 3,3 mln dawek.
Biuro prasowe resortu zdrowia na pytanie Polityki Zdrowotnej o zamówienia szczepionek p/grypie odpowiedziało, że “obecnie do Ministerstwa Zdrowia wpływają oferty firm farmaceutycznych z deklaracjami sprzedaży poza systemem refundacji”. “Jak tylko zapadną decyzje w tej sprawie, resort poinformuje o tym” – zapewniło.
Zwiększyć liczbę szczepień
Biorąc pod uwagę doświadczenia ostatniego sezonu, w tym roku można się spodziewać znacznego wzrostu zainteresowania szczepieniami przeciw grypie.
W nadchodzącym sezonie szczepień przeciw grypie niezbędne są więc wcześniejsze planowanie wielkości i terminów dostaw, realizacja zakupów centralnych, np. na potrzeby realizacji szczepień personelu medycznego, z uwzględnieniem sprawnego zebrania zapotrzebowania na szczepionki od podmiotów leczniczych oraz wczesnego inicjowania procedur przetargowych, ustalenie realnego kalendarza dostaw dostosowanego do zapotrzebowania rynkowego i sezonu szczepień, a także wprowadzenie zmian systemowych wspierających dostępność do szczepień i wyszczepialność.
Systemowe wsparcie
Zmiany systemowe mogłyby oznaczać np. wprowadzenie kolejnych grup do refundacji szczepień p/grypie lub zmniejszenia dopłat pacjenta za szczepionkę. Według szacunków, w sezonie szczepień 2020/2021 zostało ogółem wykorzystanych ponad 2,3 mln dawek szczepionek p/grypie, a poziom wszczepialności w populacji ogólnej osiągnął poziom ponad 6 proc. i był wyższy niż w latach ubiegłych, gdy oscylował w okolicach 3-4 proc. Bezpośredni wpływ na poprawę wyszczepialności przeciw grypie miały takie czynniki jak: rozszerzenie refundacji, przeprowadzone liczne akcje samorządowe oraz bezpłatne szczepienia dla pracowników medycznych i służb mundurowych.
Przy zwiększeniu liczby szczepień p/grypie konieczne jest też zapewnienia odpowiednich mocy kadrowych, aby miał kto wykonać szczepienia. We wtorek Sejm przyjął odpowiednią ustawę, a rząd ogłosił, że do kwalifikowania oraz wykonywania szczepień p/koronawirusowi włącza kolejnych przedstawicieli zawodów medycznych czyli ratowników medycznych, pielęgniarki, farmaceutów, diagnostów laboratoryjnych czy fizjoterapeutów. Szczepienia mają być wykonywane także np. w aptekach.
Rozszerzenie kompetencji w przypadku szczepień p/COVID może być dobrym doświadczeniem i wpisać się jako stałe rozwiązanie w zakresie innych szczepień takich ja np. przeciwko grypie.
Szczepienie p/grypie w aptece?
Środowisko farmaceutów od dawna postuluje, aby w ramach wprowadzanej właśnie opieki farmaceutycznej dać im również możliwość wykonywania szczepień p/grypie w aptekach.
Jak podkreśla dr n. farm. Piotr Merks, z Wydziału Medycznego Collegium Medicum UKSW w Warszawie, doświadczenia innych krajów, które umożliwiły szczepienia p/grypie w aptekach przez farmaceutów pokazują, że wpłynęło to na wzrost liczby wykonywanych szczepień. Pacjenci bowiem wolą przyjść do apteki i na miejscu wykonać szczepienie nie tracąc czasu, niż zapisywać się do lekarza, realizować receptę na szczepionkę w aptece i z nią udawać się do przychodni na szczepienie. Dla wielu pacjentów to apteka jest bardziej dostępnym miejscem niż przychodnia lekarska.
Dochodzi tu zaufanie do farmaceutów, które jest w Polce na dość wysokim poziomie. To właśnie farmaceuci mogliby więc być tym elementem, który wpłynąłby na podniesienie liczby osób szczepiących się przeciw grypie. Np. w Anglii p/grypie szczepi się 70 proc. społeczeństwa. Koszt całego szczepienia p/grypie wyceniony jest na 15 funtów. W tej cenie zawarty jest koszt szczepionki, kwalifikacja oraz wykonanie szczepienia.
Jak ewentualne włączenie farmaceutów do szczepień w aptekach w Polsce mogłoby wpłynąć na liczbę osób zaszczepionych p/grypie?
– W skali roku, w momencie włączenia farmaceutów do szczepień w aptekach, mówimy o wzroście wyszczepialności o ok. 10 proc. Takie wyniki uzyskiwali koledzy z Belgii, gdy zaczęli szczepić p/grypie i zastosowali kampanię edukacyjną – wyjaśnia dr P. Merks.
Koszty bezpośrednie i pośrednie grypy
Wprowadzenie nowych zadań, wiązałoby się również z koniecznością ich finansowania. Opieka farmaceutyczna ma zostać wprowadzona do koszyka świadczeń. Rozważane jest też współpłacenie pacjentów za taką opiekę. Biorąc pod uwagę koszty bezpośrednie i pośrednie grypy, koszty wykonywania szczepień p/grypie przez farmaceutów w aptekach byłyby z pewnością mniejsze. Szacunki mówią nawet o 1 mld zł rocznie kosztów bezpośrednich, związanych z leczeniem chorych na grypę. Z kolei koszty pośrednie czyli np. utrata aktywności zawodowej, nieobecność w pracy czy w szkole, mogą sięgać rocznie kilku miliardów złotych.
W obecnym sezonie grypowym odnotowano znacznie mniej zachorowań. Wynika to m.in. z mniejszej transmisji wirusa z powodu zasad sanitarnych i ograniczeń wprowadzonych z powodu koronawirusa. Drugim czynnikiem jest mniejsza zgłaszalność przypadków grypy; część pacjentów unikała chodzenia do lekarza, wizyty odbywały się zdalnie, nie badano próbek.
Trzeba jednak myśleć już o kolejnych sezonach, gdy liczba zachorowań może wrócić do dawnych statystyk, a uchronić nas przed tym mogą właśnie szczepienia wykonywane na szeroką skalę.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS