A A+ A++

Jednak przyszedł czas, który był trudny dla wszystkich firm opierających swoje funkcjonowanie na współpracy z instytucjami finansowymi. Było to po 11 września 2001 r. Pamiętam ten okres jako dramat dla tysięcy przedsiębiorców. Zamach na World Trade Center spowodował, że rynki finansowe spanikowały, obawiając się globalnej recesji. Starały się uciekać z ryzykownych projektów, do jakich w tamtych latach w Polsce należał segment deweloperski. Banki z dnia na dzień pogarszały lub wypowiadały umowy. A pamiętajmy, że system bankowy był wówczas w naszym kraju niedojrzały. Brakowało w nim współpracy, a kapitał z innych źródeł był mało dostępny, bo przecież nie było środków z Unii Europejskiej, a fundusze inwestycyjne raczkowały. Byliśmy zdani na siebie.

Stanęliśmy pod ścianą, bo akurat komercjalizowaliśmy projekty, a finansowanie wymykało się spod kontroli. Zaczęliśmy jeszcze mocniej pracować, aby finalizować najem obiektów. Rynek był trudny, bo rządziła nim panika. Podaż przewyższała popyt. Tym trudniej było nam osiągnąć sukces. Jednak wielomiesięczna harówka przynosiła efekty. Instytucje finansowe widziały, że wszystko pada, a my utrzymujemy się na powierzchni. Uratowanie firmy wymagało od nas pracy non stop, ale determinacja i trochę szczęścia pozwoliły nam odnieść sukces. Uzyskaliśmy refinansowanie zobowiązań, skomercjalizowaliśmy nasze powierzchnie i, choć mocno poobijani, uciekliśmy przed upadłością.

Sukces to ludzie, którzy za nim stoją. Po wydarzeniach z 2001 r. zaczęliśmy inaczej podchodzić do biznesu. Za dużo ludzkich dramatów widzieliśmy, żeby nie wyciągać mocnych wniosków na przyszłość. Wtedy właśnie mówiłem wraz ze swoim wspólnikiem, że lepiej tort jeść w kilka osób niż chodzić głodnym w pojedynkę. I tak zaczęła się nasza transformacja. Rozpoczęliśmy realizowanie projektów wspólnych z różnego rodzaju partnerami. Wchodziliśmy w coraz ambitniejsze przedsięwzięcia, jak chociażby rewitalizacja Warszawskiej Wytwórni Wódek „Koneser”. Połączyliśmy siły z funduszem BBI, czego efektem było zawiązanie spółki BBI Development S.A. Zapraszaliśmy do projektów deweloperskich stabilnych i wiarygodnych partnerów, jak chociażby Liebrecht & wooD.

Ta filozofia wspólnego jedzenia tortu, czyli wspólnego odnoszenia sukcesu, pozwoliła nam przetrwać także kryzys po upadku banku Lehman Brothers. Zyskaliśmy umiejętność dzielenia się biznesem i ograniczania ryzyk. To doprowadziło po wielu latach do stabilnej i dojrzałej współpracy z Liebrecht & wooD oraz realizacji wielkich, wspólnych inwestycji: Plac Unii, Centrum Praskie Koneser oraz teraz przygotowywany projekt Roma Tower. Nasza wizja pracy „spółdzielczej” zaowocowała wieloletnią, doskonałą współpracą ze „Społem” WSS Śródmieście w konsekwencji, której zrealizowaliśmy wspaniały nowoczesny obiekt Centrum Marszałkowska, która jako pierwszy budynek w Warszawie został połączony ze stacją metra.

Dziś, po latach, mogę powiedzieć, że nasze doświadczenie z 2001 r. przyniosło dobre efekty. Dalej dzielimy się sukcesem z naszymi partnerami i planujemy z nimi kolejne inwestycje. Razem w biznesie można więcej i bezpieczniej.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPekin 2022: Już blisko 350 mln Chińczyków uprawia sporty zimowe
Następny artykułW prawie całym Krakowie będą obowiązywać ograniczenia dla samochodów. Zostały dwa lata [Rozmowa]