Była redaktor naczelna TOK FM, później Polskiego Radia RDC, reporterka i autorka książek odeszła po walce z chorobą nowotworową. W połowie 2023 r. wykryto u niej raka trzustki w zaawansowanym stadium. Miała 61 lat.
Dziennikarka, zgodnie z zapowiedzią, po wygranej PiS w wyborach parlamentarnych w 2015 r. wyemigrowała z kraju. Zamieszkała w Berlinie, to tam spędziła ostatnie chwile życia. Sprowadzenie urny z jej prochami do Polski stanowiło wyzwanie.
– Wciąż nie mamy aktu zgonu. Ewa została w Berlinie skremowana, ale nie możemy sprowadzić jej prochów ani zorganizować pogrzebu. Będzie to możliwe, dopiero gdy otrzymamy ten dokument – mówiła przed kilkoma dniami siostra dziennikarki, Joanna Wanat w rozmowie z “Faktem”.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wygląda na to, że udało się już dopełnić formalności. Bliscy zmarłej przekazali informację o pogrzebie. Ostatnie pożegnanie Ewy Wanat odbędzie się 29 stycznia o godz. 12.15 na cmentarzu na Miłostowie w Poznaniu.
Dziennikarka spocznie w nietypowym miejscu. Jej grób nie będzie miał krzyża ani nagrobka. Biodegradowalna urna trafi do Lasu Pamięci. To kwatera, gdzie pośród drzew postawione są duże kamienie, na których są umieszczane tabliczki z nazwiskami zmarłych. Nie składa się jednak wokół nich wieńców czy zniczy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS