Strażacy ze Szczebrzeszyna próbowali uratować życie mężczyźnie, u którego doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Zespół ratownictwa medycznego ze Szczebrzeszyna prowadził w tym czasie działania w innym miejscu.
– 10 marca tuż przed godz. 18 dyżurny stanowiska kierowania zamojskiej komendy został poinformowany, że w Szczebrzeszynie przy ul. Złotej, u mężczyzny doszło do nagłego zatrzymania krążenia, a Zespół Ratownictwa Medycznego z podstacji w Szczebrzeszynie prowadził działania w innym miejscu. Niezwłocznie do tego zdarzenia skierowano strażaków z JRG Szczebrzeszyn. – informuje Andrzej Szozda, rzecznik prasowy zamojskich strażaków. – Po dojeździe stwierdzono, że do czasu przyjazdu zastępów, żona u nieprzytomnego poszkodowanego prowadziła zewnętrzny masaż serca. Strażacy przystąpili do udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy, po ocenie funkcji życiowych (wyczuwalny puls, brak oddechu) podłączyli defibrylator i rozpoczęli RKO (resuscytację krążeniowo oddechową), którą prowadzili nieprzerwanie do czasu przyjazdu zamojskiej karetki pogotowia. Niestety jak się później okazało mężczyzna zmarł w szpitalu – dodaje.
Na pochwałę zasługuje postawa st. asp. Krzysztofa Oczkosia, ratownika medycznego i dowódcy zmiany w JRG Szczebrzeszyn. Mężczyzna nie będąc na służbie, a znajdując się niedaleko miejsca zdarzenia, aktywnie włączył się w udzielanie pomocy. Poszkodowanemu udrożnił drogi oddechowe przy użyciu maski krtaniowej oraz prowadził jego wentylację i koordynował RKO.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS