A A+ A++

Dobra grafika artystyczna jest lepsza niż marny obraz. Przed nami dwie wielkie aukcje grafiki, które odbędą się w Desie Unicum. Warto też odwiedzić sprzedażną wystawę, jaką na lato przygotowała warszawska Galeria Grafiki i Plakatu. Mistrzowską grafikę kupimy już za 500 zł.

Czytaj więcej

Warto wiedzieć, co kupujemy

Desa Unicum 30 sierpnia zorganizuje wielką aukcję współczesnej grafiki. W ofercie zgromadzono 118 prac. Kolekcjonerską atrakcją jest np. kwasoryt „Wieża Babel” Romana Opałki. Kompozycja z 1968 roku (59 na 49 cm) jest sygnowana ołówkiem przez autora, ma wysoką wycenę 30–40 tys. zł. Rzadkością są grafiki osobiście sygnowane przez wielkiego artystę. Na rynku często krążą odbitki wtórnie powielone przez brata Romana Opałki.

Licytowana będzie muzealnej wartości akwaforta Magdaleny Abakanowicz. Efektowna praca z 1985 roku (75 na 57 cm) ma wycenę 8–10 tys. zł. Opłaca się wiedzieć, co naprawdę kupujemy! Kolekcjoner grafiki obowiązkowo powinien mieć w domowej biblioteczce np. „Mały słownik terminów plastycznych”, wydany przez Wiedzę Powszechną w 1974 roku. Zawarto w nim jasne, precyzyjne definicje klasycznych technik graficznych, np. miedziorytu, akwaforty, stalorytu, fluoroforty.

Leon Wyczółkowski „Portret Feliksa Jasieńskiego

Leon Wyczółkowski „Portret Feliksa Jasieńskiego

Desa Unicum/Marcin Koniak

Na rynku krąży sporo „wynalazków”, które udają grafiki. Są to nierzadko druki. Wymyślono dla nich nowe efektowne nazwy, żeby skusić mniej doświadczonych klientów. W „Słowniku” czytamy definicję np. serigrafii. Czy masowo oferowane na rynku serigrafie powstały zgodnie z podanym w „Słowniku” reżimem technologicznym?

Dzięki lekturom i rynkowej praktyce nauczymy się odróżniać szlachetne techniki grafiki warsztatowej. Warto dla edukacji zdobyć monografię Ireny Jakimowicz „Pięć wieków grafiki polskiej” oraz książki Marii Grońskiej. Z lektur dowiemy się, że autor na odbitce zapisuje ołówkiem kolejny numer oraz nakład. Wysoko cenione przez kolekcjonerów są pierwsze odbitki powielone w niskim nakładzie.

Czytaj więcej

Obraz Edwarda Okunia policja zajęła jako dobro kultury utracone podczas wojny

Fangor w przystępnej cenie

Na aukcji przebojem mogą się okazać serigrafie Wojciecha Fangora. To kompozycje z 1966 roku wtórnie odbite przez artystę w 2002 roku. Mają wycenę 20–30 tys. zł. Warto na portalu Artinfo.pl sprawdzić, jakie ceny osiągały dotychczas na rynku.

Są w ofercie litografie Ewy Kuryluk i Ryszarda Winiarskiego. Jest monotypia Stanisława Dawskiego, którego prace nie zostały jeszcze w pełni docenione przez rynek.

Z kolei 1 września Desa Unicum zorganizuje aukcję dawnej grafiki. W ofercie wyróżnia się litografia Leona Wyczółkowskiego. To portret Feliksa Jasieńskiego, największego polskiego kolekcjonera. Dzieło z 1903 roku (49 na 63 cm) ma wycenę 25–35 tys. zł.

To dzieło Wyczółkowskiego rzadko pojawia się w handlu. W maju 2017 roku w Rempeksie osiągnęło wysoką cenę 23 tys. zł przy cenie wywoławczej 12 tys. zł. Licytowana będzie także litografia Henryka Berlewiego.

Serigrafia Wojciecha Fangora ma wycenę szacunkową 20-30 tys. zł

Serigrafia Wojciecha Fangora ma wycenę szacunkową 20-30 tys. zł

Desa Unicum/Marcin Koniak

Ograniczone zasoby dzieł

Podaż dobrej grafiki artystycznej jest coraz mniejsza. Może o tym świadczyć chociażby fakt, że Desa Unicum obok arcydzieła Abakanowicz wystawiła np. serigrafie Jana Wołka. Natomiast ofertę dawnej grafiki uzupełniono zabytkowymi mapami.

Specjalistyczne aukcje grafiki od 1993 roku organizowała krakowska galeria Nautilus. Oferowano muzealnej jakości dzieła, co dokumentują katalogi. Kiedy specjalistyczne aukcje grafiki zaczęła organizować także Desa Unicum, wtedy okazało się, że krajowe zasoby grafiki są mocno ograniczone. Nie starczyło dobrego towaru dla dwóch sprzedawców. Zdecydowanie brakuje szlachetnej grafiki warsztatowej. Dlatego na aukcjach oferowane są często druki.

Czytaj więcej

Niektóre dzieła przedstawiają wnętrza świątyń

Ceny grafik zależą przede wszystkim od kunsztu autora, jego pozycji na rynku, od rzadkości dzieła, stanu zachowania odbitki. Generalnie wyżej ceniona jest grafika warsztatowa, gdzie artysta sam ręcznie przygotowuje płytę, z której odbija obraz (np. tnie obraz w miedzianej płycie i powstaje miedzioryt).

Tajemnicze litery e.a. na odbitce oznaczają, że artysta sam odbijał dzieło. W takim wypadku autor może eksperymentować, np. dodać więcej farby, dzięki temu odbitki tej samej grafiki różnią się od siebie, mają różną ekspresję, indywidualny wyraz.

Zagrożeniem są liczne fałszerstwa. Nawet renomowane domy aukcyjne sprzedawały linoryty Józefa Gielniaka, które ktoś nieudolnie odbijał j … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOgromne utrudnienia w ruchu w Warszawie w ostatni weekend wakacji. Masa remontów i objazdów
Następny artykułPowrót do szkoły z ASUS – Tutaj znajdziecie atrakcyjne laptopy do codziennej nauki oraz tworzenia kreatywnych projektów