Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Surowy lockdown
Ostatnie dwa miesiące w Szanghaju minęły pod znakiem wyśrubowanych restrykcji. Służby medyczne ubrane w specjalne kombinezony odkażały puste ulice. Puste, bo mieszkańcy zostali zamknięci w domach. Otrzymali zakaz ich opuszczania, chyba że stan zdrowia zmuszał do konsultacji lekarskiej, a co za tym idzie opuszczenia mieszkania. Ale to jedyny wyjątek.
Mieszkańcy byli pilnie strzeżeni. Tuż przy wyjściach zamontowano klatki, aby mieć gwarancję, że nikt nie złamie zasad kwarantanny. Zakażeni zaś mieszkańcy przewożeni byli do zamkniętych ośrodków, w których panowały spartańskie, ekstremalnie trudne warunki. W czasie lockdownu pojawiły się doniesienia o niedoborach żywności i lekarstw, braku dostępu do pilnie potrzebnej opieki medycznej. W mediach społecznościowych publikowano nagrania protestujących mieszkańców przeciwko restrykcjom, a nawet bójek z “białymi strażnikami”.
Skrajnie restrykcyjną politykę władz chińskich skrytykowało WHO. Czy rządzący wzięli sobie słowa Światowej Organizacji Zdrowia do serca? Nie wiadomo. Faktem jest, że od 1 czerwca władze złagodziły częściowo surowy lockdown.
Wreszcie otwarto osiedla
“Ulga. Niedowierzanie. Szanghaj znosi surowy lockdown. Większość z 25 milionów mieszkańców może wyjść z domów, ale pół miliona nadal pozostaje w zamknięciu. Ostatnie kilka miesięcy mocno nadszarpnęło zaufanie ludzi do rządu” – pisze Selina Wang, reporterka CNN na Twitterze.
Dziennikarka amerykańskiej telewizji donosi, że mieszkańcy są pełni nieufności, obawiają się kolejnego zamknięcia. Niektórzy rozważają wyjazd z miasta. Póki co korzystają z powiewu wolności.
Media błyskawicznie obiegło nagranie, na którym widać mieszkańców jednej z dzielnic Szanghaju, którzy wybiegają na ulicę. “Z siatkami na zakupy ludzie prześcigają się w drodze do sklepów. Po ponad dwóch miesiącach totalnego, surowego lockdownu Szanghaj się otworzył. Na stacjach widać dziesiątki osób, które próbują wyjechać z miasta. Boją się, że znów zostaną zamknięci. Ale nie wszystkim uda się wyjechać w ten sposób, dlatego już wcześniej – minionej nocy – widać było ludzi z plecakami lub torbami przymocowanymi do rowerów. Inni z kolei ze śpiworami i bagażami przenieśli się na dworce, nie chcą wracać do domów” – mówi korespondentka CNN.
Trzeba wznowić pracę
Jak informują władze miasta, decyzja o zniesieniu wielu ograniczeń wynika ze względów ekonomicznych. Włodarzom zależy, aby firmy i zakłady wznowiły pracę. Wiceburmistrz Szanhgaju Wu Qing zapewnił, że miasto będzie “w pełni wspierać i organizować wznowienie pracy oraz produkcji w przedsiębiorstwach różnych branż”.
Selina Wang podkreśla, że mieszkańcy nie wierzą tym zapewnieniom. Wielu z nich rozważa wyjazd nie tylko z miasta, ale również z kraju.
Wciąż w zamknięciu pozostaje ok. 650 tys. mieszkańców. Mimo że niemal cały świat luzuje obostrzenia pandemiczne, władze Chin są wierne strategii “zero covid”. Podobnie restrykcyjne zasady zostały wprowadzone w wielu innych dużych chińskich miastach.
Źródła: CNN / spidersweb.pl / RMF FM
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS