Niedziela była dniem przerwy w rywalizacji na londyńskiej trawie, a po niej przychodzi “szalony poniedziałek”, jak to nazywają organizatorzy i eksperci. Wimbledon jest jedyną lewą Wielkiego Szlema, kiedy w planie jest rozegranie wszystkich 16 spotkań 1/8 finału singla kobiet i mężczyzn. W żadnym innym turnieju tej rangi ćwierćfinaliści nie są wyłaniani jednego dnia.
Po raz pierwszy od 2013 roku do drugiego tygodnia Wimbledonu, ale i jednocześnie w ogóle imprezy wielkoszlemowej przebiło się w singlu dwoje Polaków. Edycja sprzed ośmiu lat była najbardziej udana dla biało-czerwonych, bo Agnieszka Radwańska i Jerzy Janowicz dotarli do półfinału.
Z meczu na mecz gram coraz lepiej i zyskuję pewność siebie, bo trochę czasu już spędziłam na kortach trawiastych. Podczas dni wolnych sporo trenuję. Czuję tę nawierzchnię znacznie lepiej niż na początku turnieju czy wcześniej w Eastbourne. Łatwiej mi realizować teraz taktykę, czego nie byłam w stanie robić, gdy nie czułam się komfortowo. Teraz łatwiej mi też prowadzić i być agresywną na korcie oraz zachować cały czas skupienie – przyznała zawodniczka trenera Piotra Sierzputowskiego.
Zapewniła sobie już minimum 181 tys. funtów, czyli ok. 950 tys. złotych premii, a co jeszcze ważniejsze, także awans w rankingu światowym, co najmniej na siódme miejsce – najwyższe w karierze. To efekt postępu względem poprzedniej edycji w 2019 roku, kiedy odpadła w pierwszej rundzie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS