A A+ A++

20 strzałów, rzut karny, słupek, poprzeczka – i to wszystko w zaledwie 45 minut. Pierwsza połowa meczu Górnika Zabrze z Jagiellonią Białystok stała naprawdę na przyzwoitym poziomie. Śląski zespół objął prowadzenie już na samym początku spotkania. Kamil Zapolnik wygrał pojedynek główkowy, dzięki czemu wypuścił na wolne pole Jesusa Jimeneza, który wbiegł w pole karne i podciął piłkę nad bramkarzem. Trafił w słupek, ale na szczęście dla gospodarzy obrońca “Jagi” nabił Igora Angulo, który gdyby nie ta interwencja – i tak wpisałby się na listę strzelców.

Chwilę później piłka wpadła do bramki gospodarzy, ale sędzia nie uznał trafienia z powodu spalonego. Akcja przenosiła się od jednego pola karnego do drugiego i raz za razem do wysiłku zostali zmuszani bramkarze obu zespołów. Niewiele brakowało, by Martina Chudego pokonał… Szymon Matuszek. Po niezbyt udanym strzale Andreja Kadleca piłka odbiła się od kapitana Górnika i następnie trafiła w poprzeczkę. Kilka dogodnych sytuacji zmarnował Jimenez.

Fatalną skuteczność miał też Hiszpan z Jagiellonii – Jesus Imaz. Sędzia podyktował rzut karny za – kontrowersyjny – faul Przemysława Wiśniewskiego na Bartoszu Bidzie, ale Imaz zmarnował “11” – nie trafił w bramkę. Tuż przed przerwą drugie trafienie mógł zanotować Angulo, jednak bardzo dobrą interwencją popisał się Grzegorz Sandomierski.

Sporo działo się także w drugiej połowie. Więcej pracy miał Chudy, który obronił uderzenia Tomasa Prikryla i Juana Camary. Piłkę z siatki musiał wyciągać za to Sandomierski – obrońcy Jagiellonii zdołali zablokować strzał Angulo, ale bardzo dobrze za akcją pobiegł Jimenez, który z niewielkiej odległości dobił piłkę do siatki.

Po wyniku mogłoby się wydawać, że miano bohatera spotkania należy się któremuś z Hiszpanów. Zwycięstwa nie byłoby jednak, gdyby nie Chudy, który był nie do pokonania. Bramkarz Górnika odbił na poprzeczkę strzał Camary z kilku metrów, a następnie nie dał się pokonać Tarasowi Romanczukowi z kolejnego rzutu karnego (obronił nogami), podyktowanego za faul Borisa Sekulicia.

Górnik dzięki Chudemu wyszedł obronną ręką z wielu sytuacji, a następnie wyprowadził kolejny cios. Tuż po tym, jak za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Andrej Kadlec. Po bardzo dobrym dośrodkowaniu Jimenez z bliska trafił w słupek, ale skuteczną dobitką popisał się Angulo, który powinien mieć hat-tricka – w doliczonym czasie gry w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie trafił w bramkę.

Na koniec roku Górnik zagrał jedno z lepszych spotkań w ostatnich 12 miesiącach i zasłużenie sięgnął po trzy punkty, dzięki którym nie spędzi zimy w strefie spadkowej. Zabrzanie zajmują 12. miejsce i mają dwa punkty przewagi nad Koroną Kielce, która jest pierwszą z drużyn pod “kreską”.

Górnik Zabrze – Jagiellonia Białystok 3:0 (1:0)

Bramki: Angulo 4., 86., Jimenez 59.

Górnik: Martin Chudy – Boris Sekulić, Przemysław Wiśniewski, Paweł Bochniewicz, Erik Janża – Kamil Zapolnik (79. Alasana Manneh), Szymon Matuszek, Filip Bainović (56. Daniel Ściślak), Jesus Jimenez – Łukasz Wolsztyński (70. Mateusz Matras), Igor Angulo.

Jagiellonia: Grzegorz Sandomierski – Andrej Kadlec, Zoran Arsenić, Bartosz Kwiecień (46. Ivan Runje), Guilherme – Tomas Prikryl (71. Mile Savković), Martin Pospisil, Jesus Imaz, Taras Romanczuk, Juan Camara (82. Krzysztof Toporkiewicz) – Bartosz Bida.

Żółte kartki: Sekulić, Zapolnik, Matras – Kwiecień, Prikril, Kadlec, Pospisil.

Czerwona kartka: Kadlec (83.)

Sędzia: Bartosz Frankowski.

Widzów: 10 025.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStare Dobre Małżeństwo | koncert
Następny artykułWigilijne spotkania pograniczników