“Ohydny, talmudyczny, rasistowski, satanistyczny kult” – te słowa w odniesieniu do Żydów padły już raz z mównicy sejmowej z ust posła Grzegorza Brauna w lipcu tego roku, gdy uchwalano rok 2024 Rokiem Rodziny Ulmów. Ówczesna PiS-owska władza nie zareagowała na nie, co tylko przekonało Brauna o własnej bezkarności. Niemal identyczne słowa padły z jego ust w Sejmie dzisiaj, ale wcześniej – używając gaśnicy do antysemickiej demonstracji – przekroczył wszelkie normy i wywołał międzynarodowy skandal. Brauna wybrano na posła na Podkarpaciu, gdzie Rodzina Ulmów za ratowanie Żydów oddała życie.
Grzegorz Braun chwycił za gaśnicę proszkową, stojącą w jednym z sejmowych korytarzy i zgasił nią menorę zapaloną w Sejmie z okazji Chanuki. Gdy jedna z uczestniczących w uroczystości kobiet próbowała go powstrzymać, zaatakował ją gaśnicą, wycelowując proszek prosto w jej twarz. Skandaliczne zachowanie posła widać na wielu nagraniach, które trafiły do sieci.
Potem stanął na mównicy sejmowej: – Nie może być miejsca na akty rasistowskiego, plemiennego, dzikiego, talmudystycznego kultu na terenie Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej – przywołał niemal te same obelgi, co w lipcu. Poseł Konfederacji został chwilę później wykluczony z obrad przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię, który zapowiedział wobec niego dalsze konsekwencje. Z wszystkich stron płyną głosy potępienia dla zachowania posła z Podkarpacia. Ale to nie były pierwsze skandaliczne wystąpienia Grzegorza Brauna w przestrzeni publicznej, nawet w Sejmie – i to kilka miesięcy temu. Przemysław Czarnek, były minister edukacji, skomentował z mównicy sejmowej, że “za czasów marszałek Witek tego nie było”. To nie prawda, a władza PiS wtedy odpowiednio nie zareagowała.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS