Studencki kolega europosła Brudzińskiego zarobił na dyrektorskiej posadzie w zespole portów Szczecin-Świnoujście 4 mln zł. Równocześnie zarządzał pizzerią
Tak jak lądowe szczury być może nie są na bieżąco z naszą gospodarką morską, tak gospodarka morska jest zdecydowanie na bieżąco ze szczurami. A w branży tej dzieje się niemało. W minionym roku polskie porty przeładowały towary o łącznej masie blisko 146 mln ton, bijąc rekord wszech czasów. Piastowski Gdańsk z przeszło 81 mln ton zboża, paliw, kontenerów i innej drobnicy zajmuje już 10. miejsce w Europie. Zespół Portów Szczecin-Świnoujście zanotował co prawda spadek, ale i tak sąsiedzi z zamorskiej miedzy, a konkretnie z Hamburga, z rosnącym niepokojom obserwują ambitne plany rozbudowy terminala kontenerowego u ujścia Świny.
Stawka jest wysoka i jest się o co bić, a w pojedynkach, jak i w biznesie, kadry są wszystkim, o czym tak pięknie pisał jeden z ojców rewolucji mas robotniczo-chłopskich. Na szczęście ludzi od ciężkiej roboty u nas nie brakuje. Nie umniejszając ekspertyzie speców od headhuntingu, osobiście uważam, że w wyłuskiwaniu na rynku pracy diamentów nic tak nie pomaga jak mocna rekomendacja. Tak też się stało we wspominanym już zespole zachodniopomorskich portów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS