Fot. Fotolia
– W ostatnich kilku dniach mieliśmy do czynienia z dużym wzrostem popytu na pokoje na wynajem w dużych miastach. Mogło być to związane z tym, że studenci zostali zmuszeni do opróżnienia uczelnianych akademików. Z drugiej strony od początku epidemii wyraźnie spadło zainteresowanie rezerwacjami w segmencie najmu krótkoterminowego – zauważa Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
W opinii Bartosza Turka wpływ koronawirusa na rynek mieszkaniowy będzie wieloaspektowy. Jak mówi, już dziś można dostrzec informacje zarówno pozytywne, jak i negatywne z punktu widzenia rynku mieszkaniowego, jednak prognozowanie z dzisiejszej perspektywy – gdy wiemy wciąż relatywnie niewiele – jest obarczone potężnym błędem.
– Nie wiemy tak podstawowej rzeczy jak to jak długo epidemia będzie trwać i czy działania wprowadzone przez rząd okażą się wystarczające, aby zahamować rozwój COVID19. Niemniej już dziś widać na przykład, że w ostatnich kilku dniach mieliśmy do czynienia z dużym wzrostem popytu na pokoje na wynajem w dużych miastach. Mogło być to związane z tym, że studenci zostali zmuszeni do opróżnienia uczelnianych akademików. Część z nich (najpewniej koło 10-20 proc.) postanowiła zostać w mieście, aby wywiązywać się z podjętych zobowiązań – np. pracować – o ile nie mogą wykonywać swojej pracy w trybie zdalnym – powiedział Bartosz Turek.
Ekspert dodaje, że z drugiej strony od początku epidemii wyraźnie spadło zainteresowanie rezerwacjami w segmencie najmu krótkoterminowego. W ten sposób ten i tak już bardzo konkurencyjny rynek otrzymał kolejny cios.
– To może spowodować, że część z tych lokali trafi na rynek najmu długoterminowego. Biorąc jednak pod uwagę, że większość inwestorów nie wspomagała swoich zakupów kredytem, tylko kupowała mieszkanie za gotówkę, nie spodziewam się dużej skali problemu. Nawet jeśli się pojawi, to mieszkania te bez wątpienia mogą być szybko przejmowane przez innych inwestorów, którzy będą chcieli wykorzystać potencjalnie krótkotrwałe zawirowania, aby rozbudować swoje portfele inwestycyjne i wykorzystają oportunistycznie okazję jaka się nadarza – zapewnia Bartosz Turek.
Branża może spodziewać się też poważnego cięcia stóp procentowych.
– Obniżenie stóp procentowych ograniczy koszt kredytów, ale też sprowadzi oprocentowanie lokat znacznie poniżej psychologicznej bariery 1 proc. To może skusić sporą część Polaków do inwestowania w inne uznawane za bezpieczne aktywa – np. złoto, obligacje skarbowe czy właśnie nieruchomości – dodaje Bartosz Turek.
© Materiał chroniony prawem autorskim – zasady przedruków określa regulamin.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS